Strona główna » Reprezentacja Polski ma swoją dyrygentkę. “Zawsze robię to, co do mnie należy” 

Reprezentacja Polski ma swoją dyrygentkę. “Zawsze robię to, co do mnie należy” 

inf. własna

fot. PZPS / Justyna Matias

Reprezentacja Polski siatkarek meczem z Holandią rozpocznie drugi tydzień walki w Lidze Narodów. Biało-czerwone w pierwszym turnieju poradziły sobie bardzo dobrze, a grą często kierowała Katarzyna Wenerska. – Zawsze kiedy jestem w reprezentacji jest takie samo. Staram się dawać od siebie to, co mogę. Robię to, co potrafię najlepiej. Wiadomo, że nie zawsze wychodzi, ale walczę, żeby było jak najlepiej. Nie czuję dodatkowej presji z powodu braku Asi Wołosz. Nadal robię to, co do mnie należy – powiedziała rozgrywająca polskiej kadry. 

Poprzeczka w górę 

Reprezentacja Polski w swoim pierwszym tegorocznym turnieju Ligi Narodów zanotowała trzy zwycięstwa. Czy siatkarki będą w stanie powtórzyć sukces w Belgradzie? – Przede wszystkim myślę, że poprzeczka będzie zawieszona wyżej. Nie znamy jeszcze dokładnych składów zespołów, w których przyjadą, ale myślę, że każdy z tych przeciwników będzie ciężkim rywalem. Zaczynając od Holandii, która zawsze gra dość nieprzewidywalnie – powiedziała Katarzyna Wenerska

Na początku turnieju Polki zagrają z Holandią, następnie z Amerykankami i Niemkami, a zmagania zakończą meczem z gospodyniami – Serbią. – Pojedynki z Niemkami też zawsze były ciężkie, ale zwycięskie, więc mam nadzieję, że to podtrzymamy. Wydaje mi się, że Amerykanki będą w totalnie innym zestawieniu niż w poprzednich latach, więc teoretycznie to może być słabszy przeciwnik, ale nadal nastawiamy się na trudny bój. Natomiast Serbki zagrają u siebie, więc bez względu na skład personalny, będą groźne – zapowiedziała rozgrywająca biało-czerwonych. 

Zgranie na plus 

Siatkarka ma nadzieję, że każdy kolejny trening, a przede wszystkim mecz będzie działał na korzyść jej zespołu. – Z każdym treningiem nasze zgranie wygląda coraz lepiej. Zdajemy sobie sprawę, że warunki meczowe to co innego niż trening, jednak mam nadzieję, że z każdym meczem będziemy pokazywać lepszą siatkówkę. Będzie widać właśnie nasze zgranie i poziom będzie szedł w górę – podsumowała Wenerska. 

Joanny Wołosz brak, ale to nic nie zmienia 

Po igrzyskach olimpijskich z gry w kadrze zrezygnowała Joanna Wołosz, co sprawiło, że numerem jeden w kadrze Stefano Lavariniego na pozycji rozgrywających została właśnie siatkarka Developresu Rzeszów. Rezygnacja koleżanki nic jednak nie zmieniła w jej podejściu. – Co do mojego podejścia, zawsze kiedy jestem w reprezentacji jest takie samo. Staram się dawać od siebie to, co mogę. Robię to, co potrafię najlepiej. Wiadomo, że nie zawsze wychodzi, ale walczę, żeby było jak najlepiej. Nie czuję dodatkowej presji z powodu braku Asi Wołosz. Nadal robię to, co do mnie należy – podsumowała Katarzyna Wenerska. 

Zobacz również: Liga Narodów Siatkarek – tabela i terminarz 

PlusLiga