– Żeby zagrozić Turczynkom, trzeba poprawić się w każdym elemencie gry. Wynik spotkania będzie zależał również od tego, jak zagrają nasze przeciwniczki. Na pewno nastawimy się na to spotkanie tak, żeby wyjść i wywalczyć w nim to, co będzie do wywalczenia – powiedziała przed meczem z Eczacibasi rozgrywająca Developresu, Katarzyna Wenerska.
Dość niespodziewanie siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów miały mnóstwo problemów z pokonaniem znajdującego się w dolnej części tabeli Uni Opole. Udało im się to dopiero po tie-breaku. – Ciężko powiedzieć z czego wynikało, że tak męczyłyśmy się na boisku. Na pewno przeanalizujemy to spotkanie przed wtorkowym meczem, w którym… jeśli tak się zaprezentujemy, to nawet nie mamy czego szukać. Trzeba jednak przyznać, że opolanki zagrały naprawdę dobrą siatkówkę. To oczywiście w żaden sposób nas nie usprawiedliwia. Nie zlekceważyłyśmy przeciwnika choć przecież wiedziałyśmy, że ma ostatnie miejsce w tabeli. Ale stało się, co się stało – powiedziała rozgrywająca ekipy z Podkarpacia, Katarzyna Wenerska.
Według niej gospodynie zbyt wiele punktów oddały opolankom za darmo, przez co same nie mogły odnaleźć odpowiedniego rytmu gry. – Za dużo popełniałyśmy własnych błędów, zwłaszcza na zagrywce. Takie błędy na pewno bolą, bo są to za darmo oddane punkty. A z kolei niektóre te zagrywki były też za łatwe i rywalki mogły później grać sobie na siatce, jak tylko chciały – przyznała doświadczona zawodniczka Developresu.
Podopieczne Stephane’a Antigi straciły więc oczko w meczu, w którym stracić go nie powinny, ale nie robią z tego tragedii, bo i tak pewnie plasują się na pozycji wicelidera. – Nie martwi nas strata punktów, bo dobrze wiem, jak ciężki mieliśmy tydzień. W ostatnich dniach dużo pracowaliśmy w hali i w siłowni. Marzec to dla nas ciężki okres, bo po pierwsze – mamy sporo meczów do rozegrania, a po drugie – nadal musimy znaleźć czas na ciężki trening przed decydującą fazą sezonu – podkreślił drugi szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa, Bartłomiej Dąbrowski.
Pochwalił on postawę Uni, które dzięki konsekwentnej grze postawiło się faworytkom. – Mieliśmy oczywiście nadzieję, że wygramy ten mecz za trzy punkty. Cóż, nie udało się, jednak trzeba oddać zawodniczkom z Opola, że zagrały solidną siatkówkę, agresywną w zagrywce. Nie ma co mówić, mocno nam się postawiły. Mnie jednak bardzo cieszy to, że pomimo ciężkiego okresu jesteśmy w stanie wygrywać. To jest dla mnie najważniejsze – dodał trener Dąbrowski.
Już we wtorek rzeszowianki zmierzą się w Lidze Mistrzyń z Eczacibasi Stambuł. Muszą wznieść się na wyżyny swoich możliwości, aby postawić się faworyzowanej ekipie z Turcji. – Żeby zagrozić Turczynkom, trzeba poprawić się w każdym elemencie gry. W tym wtorkowym meczu wynik spotkania będzie zależał również od tego, jak zagrają nasze przeciwniczki. Na pewno nastawimy się na to spotkanie tak, żeby wyjść i wywalczyć w nim to, co będzie do wywalczenia – zakończyła Katarzyna Wenerska.
źródło: inf. własna, nowiny24.pl