Przed polską parą plażową – Kinga Wojtasik i Katarzyną Kociołek – duże wyzwanie. Obie reprezentantki ciężko pracują, aby przed nowym sezonem wypracować optymalną formę. Wojtasik wraca do gry po przerwie macierzyńskiej, a Kociołek po zabiegu kolana. Ambitne siatkarki trenują obecnie w Spale, aby nie tylko odzyskać jakość gry nie tylko indywidualnie, ale również jako duet.
Wspólny trening jeszcze przed nimi
Wicemistrzynie Europy z 2019 roku – Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek – pracują w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale nad powrotem do optymalnej formy. Pierwsza z nich wraca do siatkówki po urlopie macierzyńskim, druga natomiast musiała poddać się zabiegowi kolana. Katarzyna Kociołek póki co nie może jeszcze trenować w duecie. Nie zmienia to faktu, że obie panie czekają, aby rozpocząć wspólne granie. – Wracam po kontuzji i jeszcze nie jestem w pełni sił, aby trenować z dziewczynami, więc zobaczymy, ale tak – stęskniłyśmy się za sobą! – mówi Kociołek w rozmowie z serwisem pzps.pl. – Ja powoli wracam sobie do formy z innymi dziewczynami i cierpliwie czekam, żeby Kasia była w pełni zdrowa i gotowa, żeby występować na turniejach – dodaje Wojtasik.
Kindze Wojtasik podczas przygotowań do nowego sezonu towarzyszy również córka. – Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo tęskniłam za graniem. Na początku byłam taka, że „a nie tęsknie”, ale jak przyszło co do czego, to naprawdę się cieszyłam, że mogę po prostu trenować i się zmęczyć. Lili też się tutaj odnalazła w Spale, siedzimy tutaj od stycznia i jeszcze mamy zamiar kilka miesięcy, więc myślę, że to będzie nasz drugi dom.
Dopóki Katarzyna Kociołek nie będzie mogła rozpocząć treningów w duecie, Kinga Wojtasik będzie pracować z innymi plażowiczkami. Obecnie trenuje głównie z Julią Kielak. W tym czasie jej docelowa partnerka kontynuuje rehabilitację i indywidualne treningi. – Walczę na razie, żeby jak najszybciej wrócić na boisko, żebym mogła już normalnie trenować w parze i robić wszystko, co powinnam robić. Na tę chwilę celem jest przygotować się do marcowego obozu i myślę, że na tym obozie będziemy wiedzieć już więcej – czy jestem gotowa, czy już wszystko jest okej z nogą – mówi Kociołek.
Reprezentantki Polski starają się nie wybiegać zbyt daleko do przodu w swoich planach, ale nie wykluczają, że powalczą o kwalifikację olimpijską. Katarzyna Kociołek podkreśla, że wiele będzie zależało nie tylko od ich dyspozycji indywidualnej, ale przede wszystkim od tego, czy pod dwóch latach przerwy od wspólnego grania znów odnajdą wspólny rytm.
źródło: opr. własne, pzps.pl