Po intensywnym początku sezonu i graniu co 4-5 dni, Trefl Gdańsk przez okrągły tydzień przygotowuje się do meczu z Cerradem Eneą Czarnymi Radom. Gdańszczanie radomian podejmą w najbliższy poniedziałek, a do tego spotkania przystępują po przegranej na bardzo trudnym terenie, w Bełchatowie. Cerrad Enea Czarni do tej pory odnieśli z kolei dwa zwycięstwa i trzy porażki. – Myślę, że to falowanie formy w drużynie z Radomia wynika z tego, że na chwilę przed startem sezonu dołączył do nich Damian Schulz. W takiej sytuacji – z nowym atakującym, bardzo ważnym ogniwem – drużyna po prostu potrzebuje czasu, żeby się zgrać. Myślę, że ich forma będzie szła w górę z każdym kolejnym meczem – mówi Karol Rędzioch, drugi trener Trefla Gdańsk.
Trefl Gdańsk jest już po czterech meczach nowego sezonu PlusLigi. Do tej pory w dwóch domowych starciach gdańszczanie byli zwycięscy i to bez straty seta, a w dwóch spotkaniach wyjazdowych musieli uznać wyższość przeciwnika. Tydzień temu w sobotę Trefl grał na bardzo trudnym terenie w Bełchatowie i choć w spotkaniu nie brakowało sporych emocji, to punkty zostały tego dnia na terenie gospodarzy. Ponieważ mecze wyjazdowy w Bełchatowie oraz domowy z Cerradem Eneą dzieli 9 dni, zawodnicy mieli w tym tygodniu także czas na chwilę odpoczynku po intensywnym początku rozgrywek.
– Po meczu z Bełchatowem daliśmy zawodnikom dwa dni wolnego. Przede wszystkim zasługiwali na to, bo mieliśmy intensywny okres, graliśmy tak naprawdę co trzy dni. Było to bardzo ważne, żeby i głowy i ciała odpoczęły – mówi Karol Rędzioch, asystent pierwszego trenera Trefla Gdańsk. – Oczywiście drużyna z Bełchatowa jest drużyną, która będzie się biła o medale, bądź która powinna się bić o medale w tym sezonie, ale myślę, że mieliśmy podczas tego meczu swoje szanse. Większość setów zaczynaliśmy w Bełchatowie dosyć nerwowo i później musieliśmy gonić wynik. Choć co prawda w pierwszym secie udało nam się tego dokonać i rozstrzygnąć losy seta na swoją korzyść, początki kolejnych także nie należały do nas i ciężko nam już się goniło przeciwnika. Zespół z Bełchatowa wywarł presję na zagrywce, ale mimo to uważam, że dobrze sobie radziliśmy, w tym sezonie w elemencie przyjęcia spisujemy się bardzo dobrze. Tutaj zwłaszcza wielkie brawa dla Luke’a Perry’ego i Jana Martineza, którzy w tym elemencie są bardzo dobrzy. Zabrakło być może kilku bloków w kluczowych momentach, ale myślę, że to spotkanie w naszym wykonaniu wyglądało całkiem nieźle – ocenia ostatni mecz w Bełchatowie Rędzioch.
W najbliższy poniedziałek w Gdańsku zamelduje się drużyna, która rozegrała już pięć meczów i dwa z nich rozstrzygnęła na swoją korzyść. Radomianie na początku sezonu wygrali z LUK-iem Lublin, ale w kolejnych spotkaniach ulegli zespołom z Zawiercia, Bielska-Białej i Nysy. W minioną środę Cerrad Enea rozgrywał awansem spotkanie z 12. kolejki PlusLigi, mierząc się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Radomianie wygrali bez straty seta, dopisując kolejne trzy punkty do ligowej tabeli.
– Drużyna z Radomia na pewno jest groźna i myślę, że to spotkanie, które nas czeka absolutnie nie będzie należało do łatwych. Oczywiście naszym celem jest zdobyć punkty i mam nadzieję, że uda nam się tego dokonać, natomiast drużyna z Radomia po tym ostatnim zwycięstwie z pewnością jest uskrzydlona. W tym meczu w kilku elementach prezentowali się bardzo dobrze, a myślę, że na uwagę zasługuje przede wszystkim Piotrek Łukasik, który zagrał bardzo dobre spotkanie – przyznaje drugi szkoleniowiec Trefla.
W szeregach drużyny z Radomia, prowadzonej przez byłego trenera PGE Skry i żeńskiej reprezentacji Polski Jacka Nawrockiego, poza Piotrem Łukasikiem oglądamy także między innymi Bartłomieja Lemańskiego, Timo Tammemę, czy Pawła Woickiego, a także świetnie znanego w Gdańsku Damiana Schulza.
– Myślę, że to falowanie formy, mieszanka zwycięstw i porażek w drużynie z Radomia wynika z tego, że na chwilę przed startem sezonu dołączył do nich Damian Schulz. W takiej sytuacji współpraca całej drużyny z nowym atakującym, który też stanowi o sile tej drużyny – bo nie ukrywajmy, że Damian jest bardzo ważnym ogniwem tego zespołu – wymaga po prostu czasu, żeby się jeszcze zgrać. Myślę, że ich forma będzie szła w górę z każdym kolejnym meczem. Ale mam nadzieję, że my zaprezentujemy się z dobrej strony i uda nam się zdobyć punkty w tym spotkaniu – kończy Karol Rędzioch.
źródło: inf. prasowa