PGE Skra Bełchatów w środę dość niespodziewanie przegrała na własnym boisku z Treflem Gdańsk w ćwierćfinale Pucharu Polski. Bełchatowian tym samym zabraknie w turnieju finałowym. – Nie zasłużyliśmy na to, żeby pojechać do Krakowa. Trefl okazał się lepszy. My przez półtora seta graliśmy powiedzmy, że dobrze, a potem czegoś zabrakło – powiedział po meczu rozczarowany Karol Kłos.
Siatkarze PGE Skry byli mocno rozczarowani po ostatnim gwizdku środowego meczu. – Nie zasłużyliśmy na to, żeby pojechać do Krakowa. Trefl okazał się lepszy. My przez półtora seta graliśmy powiedzmy, że dobrze, a potem czegoś zabrakło. Czego konkretnie, to trzeba to przeanalizować – powiedział po meczu zdenerwowany Karol Kłos. Środkowy wierzy jednak, że ta porażka przekuje się w coś lepszego na przyszłość. – Mam nadzieję, że ta porażka nas podrażni. Zostajemy jeszcze w grze w dwóch innych rozgrywkach i tam też stoimy pod ścianą. Ten sezon nie jest dla nas fantastyczny i każdy mecz to powinna być determinacja, walka o każdą piłkę, a tego w drugiej połowie meczu zabrakło. Nie chodzi o to, że mamy po każdej akcji krzyczeć, szaleć i biegać dookoła, ale każda akcja powinna nas napędzać, a tak nie było. W pierwszej części meczu dobrze zagrywaliśmy i to nam dało odejście, ale potem stanęliśmy i w innych elementach nie mogliśmy za bardzo dorównać rywalom – powiedział Kłos.
Zgoła odmienne nastroje rzecz jasna panowały w zespole z Gdańska. – To było trudne spotkanie, weszliśmy w nie słabo, ale to było spowodowane dobrą grą drużyny z Bełchatowa. Mnie cieszy to, że potrafiliśmy zagrać cierpliwie i przetrzymać ten trudny moment. Jeżeli zagraliby tak przez cały mecz, to musielibyśmy im pogratulować. Wiem jednak, że grać na takim poziomie zwłaszcza w zagrywce przez cały mecz jest bardzo ciężko i czekaliśmy na swoją okazję, kiedy PGE Skra przestanie grać tak dobrze. Ta szansa nadarzyła się w drugim secie i cieszę się, że ją wykorzystaliśmy – zdradził klucz do sukcesu Marcin Janusz. – Ciężko powiedzieć, czy Skra nam podała rękę. Zaczęli mecz na najwyższym poziomie, moim zdaniem grając tak w polu zagrywki byliby w stanie wygrać z każdym zespołem na świecie. Potem my zaczęliśmy grać lepiej w zagrywce. Cieszy to, że kiedy przegrywaliśmy, to się nie załamaliśmy, a to chyba nastąpiło w drużynie PGE Skry. Widać trochę było, że straciła pewność siebie – dodał rozgrywający Trefla Gdańsk.
źródło: inf. własna, PGE Skra Bełchatów - informacja prasowa