Kadra Polski siatkarzy rozpoczyna sezon reprezentacyjny meczami towarzyskimi z Belgią. W pierwszym spotkaniu pojawili się zawodnicy, którzy walczą o ostatnie miejsca w składzie na Ligę Narodów. Pokonali oni Belgów 4:0. – Myślę, że ten mecz nie dał odpowiedzi trenerowi, kogo zabrać na turniej – przyznał środkowy Karol Kłos.
Chociaż polski zespół nie pojawił się na boisku w teoretycznie najmocniejszym składzie, nie miał żadnych problemów z efektownym pokonaniem Belgów 4:0. – Trenowanie z takimi ludźmi, którzy idą do każdej piłki i żadna z nich nie jest stracona, są niesamowite wymiany – ja się tylko cieszę, że mogę brać w tym udział – powiedział skromnie środkowy Karol Kłos.
Trener polskiej reprezentacji, Vital Heynen, powołał na zgrupowanie 24 zawodników. W meczach towarzyskich podzielił ich na dwie grupy – pierwsza część zagrała w czwartkowym spotkaniu, a reszta dostanie szansę w piątek. – Na pewno jestem zadowolony ze zgrupowania, bo to jest ogromne wyróżnienie być w takiej reprezentacji i to chyba widać. Myślę, że w drugim meczu będzie to widać jeszcze bardziej, jak nasze armaty wyjdą na boisko. Nie ujmując niczego tym, którzy zagrali w pierwszym spotkaniu, bo też to są niezłe armaty, ale można powiedzieć, że w kolejnym starciu pojawią się o wiele bardziej znane nazwiska – stwierdził środkowy.
Polacy od początku zdominowali Belgów i bez żadnych problemów pokonali ich 4:0. – My wiemy, że to nie jest pierwszy skład Belgów, wielu nazwisk nie ma teraz w tej reprezentacji, a gdyby one były, to gra na pewno wyglądałaby inaczej. My po prostu zrobiliśmy swoje, zagraliśmy tak, jak mieliśmy zagrać – skomentował siatkarz. Czy mecz między dwoma składami Polaków byłby bardziej zacięty? – Zobaczymy, kogo trener zabierze na Ligę Narodów. Gdybyśmy grali kadra A na kadrę B, to pojawiłyby się niepotrzebne rozmowy, komentarze, więc to chyba nie ma sensu tak porównywać. Wystarczy, że my gramy między sobą na treningach, a sparingi lepiej zagrać z kimś innym – podkreślił Kłos.
W czwartkowym spotkaniu w polskim zespole nie było słabych punktów, każdy z siatkarzy zaprezentował się znakomicie. – Myślę, że ten mecz nie dał odpowiedzi trenerowi, kogo zabrać na turniej, jeśli mam być szczery – przyznał Kłos. Mistrz świata z 2014 roku nie może być pewny wyjazdu do Tokio na igrzyska olimpijskie, ale pozostaje optymistą. – Mam nadzieję, że pojadę na igrzyska olimpijskie, po to tu jestem, trenuję, rozegrałem pełne cztery sety, po to się staram, żeby znaleźć się w tym składzie. To jest bardzo smutne, bo naprawdę jest wielu chłopaków, którzy zasługują na to, żeby polecieć na ten turniej, ale jest po prostu za mało miejsc. Mamy naprawdę bardzo mocną reprezentację i to jest dla niej bardzo dobre, ale też smutne dla tych, którzy nie znajdą się na tej liście – nie ukrywał środkowy.
Na Ligę Narodów trener Heynen zabierze ze sobą osiemnastu siatkarzy, a z nich wybierze dwunastkę, która poleci do Tokio. – Najbardziej zdrowe podejście to jest zrobić wszystko, co można. Widzę, z kim gram i trenuję na co dzień i dla mnie to nie będzie żaden wstyd, jeśli odpadnę. Po prostu chcę dać z siebie sto procent, żeby móc powiedzieć sobie: “Karol, zrobiłeś wszystko, widocznie więcej się nie dało”. Zobaczymy, jaki będzie werdykt – zakończył Karol Kłos.
źródło: inf. własna