– Jako beniaminkowi ciężko będzie nam wejść z przytupem do I ligi i od razu bić się o medale, czy być drużyną, która będzie stawiana w roli faworyta w wielu spotkaniach. Chcemy spokojnie utrzymać I ligę w Białymstoku. Liczę, że tak się stanie. Mamy skład, który realnie pozwala o tym myśleć – powiedział rozgrywający BAS-u Białystok Karol Jankiewicz.
Za wami gala dziesięciolecia BAS-u Białystok, która zbiegła się z występami drużyny w I lidze. Jak oceniasz siatkarski potencjał Białegostoku? Myślisz, że może być tam siatkówka na wysokim poziomie? Ludzie są jej spragnieni?
Karol Jankiewicz: – Siatkarski potencjał w Białymstoku jest olbrzymi. Widać było na tej gali, ale nie tylko na niej, że ludzie żyją sportem w Białymstoku. Wiadomo, że na pierwszym miejscu jest piłka nożna, ale zaraz po niej jesteśmy my. Cieszymy się, że zainteresowanie siatkówką jest coraz większe. Jak jesteśmy w I lidze, jeszcze więcej mówi się o siatkówce. Wsparcie miasta, jego władz, sponsorów i innych ludzi jest ogromne, co jest dodatkową motywacją do tego, żeby siatkówka w Białymstoku zadomowiła się na dłużej i na jak najwyższym poziomie.
Wcześniej rozegraliście turniej w Tomaszowie Mazowieckim. W dwóch meczach wygraliście w nim tylko seta. Jak ocenisz waszą postawę w tym turnieju i formę na tym etapie przygotowań?
– Te mecze sparingowe na razie nie toczyły się po naszej myśli, aczkolwiek wyniki nie są najważniejsze. Nasza gra jednak pozostawiała wiele do życzenia. Nie było tak, że rozegraliśmy mecze, w których perfekcyjnie wykonywaliśmy elementy, nad którymi pracowaliśmy i przegraliśmy. Były momenty dobrej gry. Chcielibyśmy ją ustabilizować, ale mamy jeszcze mnóstwo rzeczy do poprawy. Te sparingi pokazały nam, w którym miejscu jesteśmy i że poziom rozgrywek z roku na rok jest coraz wyższy. Mam nadzieję, że nasza forma będzie ciągle rosła. Jesteśmy teraz w takim okresie, kiedy schodzimy z obciążeń, ale na turnieju w Tomaszowie Mazowieckim ciężko trenowaliśmy, także dziwne byłoby jakbyśmy wówczas byli w stu procentach gotowi do gry. W każdym razie to nas nie usprawiedliwia, ponieważ rywale najprawdopodobniej byli w podobnym okresie przygotowań. Pokazali nam nasze słabe strony. Wiemy, nad czym mamy pracować, a z tego turnieju wróciliśmy z cennym doświadczeniem.
Mimo że wyniki w okresie sparingowym nie są najważniejsze, to chyba wam przydałoby się kilka wygranych, abyście złapali trochę pewności siebie przed sezonem?
– Wyniki nie są najważniejsze, ale na pewno zwycięstwa zawsze budują morale zespołu i pozwalają uwierzyć w swoje umiejętności. Nie jesteśmy zespołem, który będzie faworytem w wielu spotkaniach, aczkolwiek nie załamujemy się tymi porażkami. Jesteśmy grupą młodych, walecznych zawodników. Te waleczność będziemy chcieli pokazać na parkiecie. W najbliższy weekend zagramy w stolicy z Metrem oraz Legią, która aspiruje do gry w I lidze, także mam nadzieję, że kolejne sparingi będą dla nas udane.
Do Białegostoku przeniosłeś się z Krakowa. Co sprawiło, że wybrałeś właśnie beniaminka I ligi?
– Było blisko, abym przedłużył na trzeci sezon kontrakt z AGH Kraków, ale ostatecznie tak się nie stało. Wybrałem BAS Białystok głównie dlatego, że ludzie tutaj spragnieni są siatkówki na wyższym poziomie. Od lat w II lidze zespół ten osiągał bardzo dobre wyniki, lecz dopiero teraz udało mu się awansować. Przeniosłem się tutaj po to, aby dłużej I liga była w tym mieście, bo na pewno warunki ku temu są sprzyjające. Ciągle chcę się rozwijać, a to dobry klub do podnoszenia swoich umiejętności.
Jak ocenisz waszą siłę na tle innych pierwszoligowców? Myślisz, że waszym celem będzie utrzymanie, czy jednak stać będzie was na sprawienie kilku niespodzianek?
– Naszym celem będzie utrzymanie. To jest główne zadanie. Jako beniaminkowi ciężko będzie nam wejść z przytupem do I ligi i od razu bić się o medale czy być drużyną, która będzie stawiana w roli faworyta w wielu spotkaniach. Chcemy spokojnie utrzymać I ligą w Białymstoku. Liczę, że tak się stanie. Mamy skład, który realnie pozwala o tym myśleć. Mam nadzieję, że przy solidnych treningach i dobrej atmosferze w zespole będziemy w stanie sprawić kilka niespodzianek. Jednak tak naprawdę będziemy skupiali się na każdym najbliższym meczu. Nie mamy presji, że z jednym zespołem musimy wygrać, a z drugim porażka nie będzie bolała. Mamy mentalność zwycięzców. Na każdy mecz będziemy wychodzili z chęcią odniesienia wygranej. Boisko wszystko zweryfikuje, ale na pewno nie będziemy drużyną, która będzie dostarczała punkty przeciwnikom.
Jaki w ogóle według ciebie to może być sezon? Myślisz, że uda się go rozegrać bez przeszkód czy jednak karty będzie rozdawał koronawirus?
– Według mnie będzie to szalony i ciężki sezon, który będzie wymagał dużo cierpliwości i samodyscypliny od wszystkich osób związanych z organizacją meczów. Mam nadzieję, że zostanie rozegrany bez przeszkód. Chciałbym, aby kibice mogli wrócić do hal w pełnym wymiarze, a nie tylko w odpowiedniej liczbie osób, lecz wiadomo, że bezpieczeństwo i zdrowie jest najważniejsze. Będziemy się dostosowywać do wytycznych. Już pierwsza kolejka PlusLigi pokazała, że można grać, że kibice mogą ponownie cieszyć się siatkówką, a zawodnicy ponownie mogą poczuć ligowe emocje. Na pewno lepiej gra się przy pełnych trybunach, ale obecnie jest to niemożliwe, więc cieszymy się, że choć w ograniczonej liczbie kibice mogą poczuć na żywo siatkarskie emocje.
źródło: inf. własna