– W kadrze jest super, choć nie jestem w pierwszym szeregu. Należę do osób nieco wycofanych, ale od tworzenia odpowiedniego klimatu w naszej grupie jest wielu innych bardziej doświadczonych kolegów. Cieszę się, że mogę trenować oraz przebywać w tak doborowym towarzystwie. Dobrze się stało, że mogłem debiutować w dalekiej Ottawie, bo tam towarzyszył mi mniejszy stres – opowiedział o atmosferze w kadrze atakujący Karol Butryn.
Po udanym sezonie w barwach Indykpolu AZS Olsztyn Karol Butryn otrzymał powołanie do kadry i szansę na grę w turniejach Siatkarskiej Ligi Narodów.
– Cieszyłem się, że zostałem dostrzeżony i będę miał okazję przeżyć nową, ciekawą przygodę. To dla mnie też nowe wyzwanie, bo mam okazję trenować z najlepszymi i podnosić swoje umiejętności. W kadrze pracuje się na najwyższym poziomie, bo grupa składa się z samych topowych zawodników. Staram się nie odstawać od nich, bo… nie wypada. Powołanie do kadry to dla mnie coś nowego, bo nie mam wakacji z moim 1,5 rocznym synem Borysem, a to taki niespokojny duch, wszędzie go pełno, bajkami się nie zadowala, woli za piłką gonić. Tęsknię za nim, ale w życiu trzeba dokonywać wyborów, skoro podjąłem się rywalizacji, to chcę się zaprezentować jak najlepiej. Nie wiem gdzie mnie to zaprowadzi. Na razie jestem na turnieju w Gdańsku i cieszę się, że mam kontakt z naszymi kibicami – powiedział atakujący.
Po bardzo udanym debiucie podczas turnieju w Ottawie siatkarz olsztyńskiego zespołu otrzymał również powołanie mecze w Gdańsku. Jak atakujący odbiera atmosferę w kadrze i podczas spotkań w Polsce? – Dla mnie wszystko jest nowe i powoli wszystko poznaję. W kadrze jest super, choć nie jestem w pierwszym szeregu. Należę do osób nieco wycofanych, ale od tworzenia odpowiedniego klimatu w naszej grupie jest wielu innych bardziej doświadczonych kolegów. Cieszę się, że mogę trenować oraz przebywać w tak doborowym towarzystwie. Dobrze się stało, że mogłem debiutować w dalekiej Ottawie, bo tam towarzyszył mi mniejszy stres. Mam już swoje lata (29 skończył 18 czerwca – red.), ale jeszcze takiego czegoś nie doświadczyłem. Wyszedłem na rozgrzewkę w Ergo Arenie i oniemiałem z wrażenia. O atmosferze podczas meczu już nie wspomnę. Gdy rozległy się śpiewy na trybunach, to miałem ciarki na ciele. Szkoda tylko tej przegranej z Iranem, bo przecież ten mecz mieliśmy pod kontrolą. Przegraliśmy drugiego seta, co miało spory wpływ na końcowy rezultat. Miejsce w finałowym turnieju mamy zapewnione, ale my chcemy wygrywać w każdym spotkaniu ku uciesze kibiców – opowiedział Butryn.
*rozmawiał Włodzimierz Sowiński
źródło: sportdziennik.com