Reprezentacja Kanady przystąpi do trzecich igrzysk olimpijskich z rzędu, a do szóstych w ostatecznym rozrachunku. Ostatnie lata funkcjonowania tej kadry śmiało pozwalają myśleć, że nie tylko może ona być czarnym koniem turnieju w Paryżu. Podopiecznych trenera Sammelvuo zasadniczo może być stać na bardzo dużo.
SOLIDNA BAZA
Drużyna z Ameryki Północnej już od 8 października ubiegłego roku była pewna wyjazdu do Paryża na igrzyska olimpijskie. Kanadyjczycy wraz z polskimi siatkarzami minionej jesieni wywalczyli w interkontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym w Xi’an kwalifikację do najważniejszego turnieju bieżącego sezonu reprezentacyjnego. Taki obrót spraw pozwolił im stonować chociażby w niedawno zakończonych zmagań Siatkarskiej Ligi Narodów. Nie musieli oni martwić się o dopisywanie punktów w światowym rankingu FIVB.
W turnieju kwalifikacyjnym podopieczni trenera Tuomasa Sammelvuo zajęli 2. miejsce w grupie C, kończąc rywalizację z dorobkiem 15 punktów. Liczyła się jednak liczba zwycięstw, a tych Kanadyjczycy mieli pięć, ulegając jedynie Polakom i Belgom.
BEZ POLOTU I NAJWIĘKSZY SUKCES SPRZED 40 LAT
Dla reprezentacji Kanady nadchodzące igrzyska olimpijskie w Paryżu będą piątymi w historii. Zespół miał także wystąpić w 1980 roku na imprezie w Moskwie, niemniej jednak w ostatecznym rozrachunku ją zbojkotował.
Na próżno doszukiwać się na koncie zespołu z Kanady medali igrzysk olimpijskich, a w parze idą również w tym przypadku mistrzostwa świata. Siatkarze z Kraju Klonowego Liścia przygodę z prestiżową imprezą zainaugurowali na własnym terenie, w 1976 roku. Wówczas turniej liczył dziesięć drużyn, które przydzielone były do dwóch grup. Co ciekawe, Kanadyjczykom przyszło rywalizować w jednym zbiorze z Polakami, którzy swoją drogą wygrali jego zmagania. Kanadyjscy zawodnicy natomiast nie wygrali żadnego spotkania i w Montrealu przed własną publicznością zajęli 9. miejsce.
Od największego sukcesu formacji z Ameryki Północnej w igrzyskach olimpijskich mija aktualnie 40 lat. Zespół z Kanady najlepiej dotychczas poradził sobie w Los Angeles w 1984 roku. Ówcześni podopieczni japońskiego trenera Kena Maedy wygrali grupę B, ulegając tylko Włochom. Okazali się oni lepsi natomiast od Japończyków, Chińczyków i Egipcjan. W “kontynentalnym” półfinale Kanadyjczycy nie sprostali gospodarzom, przegrywając z nimi 0:3. Kraj zza oceanu stał jednak przed pierwszą i jedyną po dziś dzień szansą na sięgnięcie po medal. W starciu o 3. miejsce ponownie jednak triumfowali Włosi.
Swego rodzaju pewien etap zamykają igrzyska olimpijskie w Barcelonie w 1992 roku. Reprezentacja Kanady nawiązała rezultatem do swoich pierwszych występów w tym turnieju. Zajęła ona 4. miejsce, ulegając kolejno: Hiszpanom, Amerykanom, Włochom i Japończykom. Pokonali jednak Francuzów. Summa summarum w meczu o 9. miejsce ekipa z Kanady uległa Korei Południowej 1:3.
ĆWIERĆFINAŁOWA KLĄTWA NICZYM BIAŁO-CZERWONI?
Historię występów Kanadyjczyków na igrzyskach olimpijskich można podzielić na dwa etapy. Pierwszy to lata 1976-1992. Drugi to już lata współczesne, bowiem ekipy z Kanady nie obserwowaliśmy po 1992 aż przez pięć kolejnych turniejów, a więc dwadzieścia cztery lata. Reprezentacja ta konsekwentnie nie kwalifikowała się do imprezy.
Przełom nastąpił na przełomie maja i czerwca 2016 roku, kiedy to w Tokio siatkarze z Ameryki Północnej wraz z Polakami, Francuzami oraz Irańczykami wywalczyli przepustkę na wydarzenie do Rio de Janeiro. Po tak długim okresie przerwy od igrzysk olimpijskich mało kto oczekiwałby bądź spodziewał się dobrego występu po reprezentacji Kanady. Ta jednak jakościowo rozegrała dobre zawody, co zwieńczone było wyjściem z grupy. W ćwierćfinale zespół zza oceanu nie miał jednak żadnych szans z Rosjanami, którzy pewnie triumfowali 3:0. W ostatecznym rozrachunku siatkarze z Kraju Klonowego Liścia uplasowali się na 5. miejscu.
Pięć lat później w turnieju organizowanym w Japonii kanadyjscy siatkarze powtórzyli swój wyczyn i raz jeszcze awansowali do ćwierćfinału. Występowali oni w jednej grupie z biało-czerwonymi i nie sprostali rodakom w grupowym meczu. Tym razem reprezentacja Kanady wyszła nie z drugiego jak w Rio de Janeiro miejsca, a czwartego. Ponownie nie do przejścia byli Rosjanie, którzy wygrali 3:0. Tym samym kanadyjski zespół zakończył zmagania na 8. miejscu.
Czy zatem Kanadyjczycy niczym Polacy zaczynają święcić klątwę ćwierćfinału? Do tego z pewnością jeszcze daleka droga. Być może jednak tym razem Paryż okaże się szczęśliwszy i sprawdzi się maksyma do trzech razy sztuka? Z pewnością to jeden z bardziej wymarzonych scenariuszów graczy trenera Sammelvuo.
– Igrzyska olimpijskie to specyficzny turniej, inny niż inne. Najpierw mamy trzy mecze w grupie i później już ćwierćfinały, więc ta rywalizacja nie trwa długo. Nie ma też takich sytuacji jak w Lidze Narodów, że gra się mecze dzień po dniu. Na igrzyskach każdy set i punkt może mieć duże znaczenie. Na pewno nie będziemy faworytem, tylko właśnie czarnym koniec, na którego nikt nie będzie stawiał. Zobaczymy jak nam pójdzie – mówił w rozmowie z plusliga.pl fiński szkoleniowiec.
PRZED IGRZYSKAMI
Na ponad tydzień przed igrzyskami olimpijskimi reprezentacje ze zwyczaju rozgrywają jedynie mecze towarzyskie. Nie inaczej jest w przypadku Kanadyjczyków, którzy w środę, 17 lipca najpierw przegrali z Francuzami w sparingu 0:3. Z całkowitą pewnością zawody te były dla sztabu dobrym sprawdzianem, bowiem reprezentacje te spotkają się ze sobą w drugim grupowym meczu. Kanadyjczycy rywalizować będą także ze Słoweńcami oraz Serbami.
Co ciekawe, trwają aktualnie zmagania w Pucharze Panamerykańskim. Niemniej jednak trener Sammelvuo oddelegował do tych rozgrywek “drugi garnitur”, a zespół prowadzi Glenn Hoag.
PROSPERUJĄCA REPREZENTACJA
W ostatnich latach stosunkowo często zmieniały się na twarze na stanowisku selekcjonera reprezentacji Kanady. Po dziesięciu latach (2006-2016) spędzonych w zespole przez Glenna Hoaga zaczęło dochodzić do zdecydowanie częstszych rotacji. Przez rok trenerem był Stephane Antiga, by na kolejne trzy lata ponownie wrócił Hoag. Następnie na rok zawitał Benjamin Josephson, by od 2023 roku do dziś pieczę nad zespołem sprawował doskonale znany polskim kibicom Tuomas Sammelvuo, który nie tylko ma za sobą pracę w Grupie Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, ale także po igrzyskach olimpijskich dołączy do przygotowań siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów.
Faktem jest, że reprezentacja Kanady rośnie w oczach. Doskonale świadczą o tym przynależności klubowe poszczególnych zawodników. Wystarczy wskazać na przyjmujących Stephena Maara, Erica Loeppkyego, czy atakującego Arthura Szwaraca, którzy od lat z powodzeniem rywalizują na parkietach włoskiej Serie A.
Tylko w ubiegłym roku Kanadyjczycy zdobyli wicemistrzostwo Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów (NORCECA), a także Puchar Panamerykański. Od lat są solidnym punktem na mapie swojego kontynentu, choć brakuje im osiągnięć w światowych turniejach.
W niedawno zakończonym turnieju Ligi Narodów reprezentacja Kanady sprawiła pozytywne wrażenie. Zespół ten uplasował się na 6. miejscu, wyprzedzjąc chociażby Brazylijczyków, Argentyńczyków, Serbów czy Niemców. Nie wliczając najlepszej czwórki zmagań, kolektyw z Ameryki Północnej ustąpił tylko Włochom, którzy zajęli 5. miejsce we wspólnej tabeli.
PLUSLIGOWE AKCENTY
W składzie reprezentacji Kanady nie brakuje siatkarzy powiązanych z PlusLigą. Widnieje w olimpijskiej trzynastce chociażby Brodie Hofer, który jeszcze w ostatnim sezonie reprezentował barwy Enei Czarnych Radom. Figuruje w zestawieniu również Fynnian McCarthy, który wraz z nadchodzącym sezonem klubowym będzie przywdziewał trykot Bogdanki LUK-u Lublin.
SKŁAD REPREZENTACJI KANADY NA IGRZYSKA OLIMPIJSKIE W PARYŻU:
Rozgrywający: Luke Herr, Brett Walsh
Przyjmujący: Stephen Maar, Eric Leoppky, Brodie Hofer, Nicholas Hoag
Środkowi: Danny Demyanenko, Lucas Van Berkel, Fynnian McCarthy
Atakujący: Arthur Szwarc, Xander Ketrzynski
Libero: Justin Lui
Rezerwowy: Ryley Barnes (przyjmujący)
Trener: Tuomas Sammelvuo
HISTORIA KANADYJCZYKÓW W IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH:
1976 Montreal – 9. miejsce
1984 Los Angeles – 4. miejsce
1992 Barcelona – 10. miejsce
2016 Rio de Janeiro – 5. miejsce
2021 Tokio – 8. miejsce
SUKCESY:
Mistrzostwa Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów:
(złoto): 2015
(srebro): 1979, 1983, 1989, 2003, 2013, 2021, 2023
(brąz): 1973, 1981, 1985, 1987, 1991, 1993, 1995, 1997, 1999, 2001, 2005, 2011, 2017, 2019
Igrzyska Panamerykańskie:
(brąz): 1979, 2015
Puchar Panamerykański:
(złoto): 2023
(srebro): 2008, 2009, 2022
(brąz): 2006, 2011, 2016
Liga światowa / Liga Narodów:
(brąz): 2017
Zobacz również:
Igrzyska olimpijskie – Serbia: Last dance utalentowanego pokolenia?
źródło: inf. własna