– Każda z nas chce wrócić do reprezentacji, a wiem, że duża część na początku poprzedniego sezonu nie była tego taka pewna. Pamiętam reprezentację z lat poprzednich. Była ona troszeczkę za karę – powiedziała środkowa reprezentacji, Kamila Witkowska.
Reprezentacja Polski siatkarek ma za sobą udany sezon. Wprawdzie w Lidze Narodów nie błyszczała, ale w mistrzostwach świata pokazała się z pozytywnej strony. Pod wodzą Stefano Lavariniego biało-czerwone uwierzyły w swoje umiejętności. – Po pierwsze, wykonałyśmy kawał dobrej roboty mentalnej. Umiejętności poszły za tym. Każda z nas poprawiła technikę, ale była to konsekwencja zmiany psychologicznej. To duża zasługa pracy sztabu i naszej – powiedziała środkowa, Kamila Witkowska.
Nie ukrywa ona, że zmieniło się podejście poszczególnych siatkarek do gry w biało-czerwonych barwach. – Zaczęłyśmy stawiać kadrę ponad klub, a to jest piękne. Każda z nas chce wrócić do reprezentacji, a wiem, że duża część na początku poprzedniego sezonu nie była tego taka pewna. Pamiętam reprezentację z lat poprzednich. Była ona troszeczkę za karę, nie traktowano jej jak wyróżnienie – dodała zawodniczka polskiej kadry.
Stefano Lavarini potrafił stworzyć z indywidualności grupę, w której jest dobra atmosfera. – Praca pierwszego trenera i jego asystentów dała zmianę, wiarę we własne umiejętności. Nie było jednak tak, że Stefano mówił, że jesteśmy super. Sposób, w jaki on pracował z naszymi głowami, spowodował, że same zaczęłyśmy tak o sobie myśleć. Stworzył świetną atmosferę i sprawił, że zaczęłyśmy doceniać siebie, kadrę i to, co się dzieje dookoła – podkreśliła Witkowska.
Awans do ćwierćfinału mistrzostw świata otworzył Polkom drogę na igrzyska olimpijskie. Mają szansę, aby zagrać w Paryżu, a droga do tego wiedzie przez turniej kwalifikacyjny. – Bardzo chciałabym pojechać na igrzyska olimpijskie. Chyba każdy sportowiec o tym śni. Czy to cel? Nie chcę na siebie nakładać presji, ale z drugiej strony wydaje mi się on bardzo realny. Mamy szansę pojechać do Paryża. System kwalifikacji się zmienił, co nam pomaga. Będziemy dążyły do uzyskania biletu do Francji. Nie wiem, czy każda z dziewczyn, która była na mistrzostwach świata, dostanie tę szansę, bo tego nikt nie wie. Uważam, że zarówno na kwalifikacje, jak i ewentualny turniej główny powinny jechać najlepsze. Nie zmienia to faktu, że dążymy do celu. Każdy mecz będzie na wagę złota. Kiedyś Liga Narodów była okazją do ogrania. Teraz okazuje się, że VNL jest mega ważna. Nie możemy odpuścić nawet spotkania. Wszystko po to, by zrealizować marzenie o starcie w igrzyskach – zakończyła Kamila Witkowska.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl