ŁKS Commercecon Łódź odebrał złote medale po zwycięskim tie-breaku w Rzeszowie. Radości z tego faktu nie kryła środkowa Reprezentacji Łodzi, a także była siatkarka Developresu Kamila Witkowska. – Po pierwsze złoty medal smakuje wyśmienicie, bo na niego zasłużyłyśmy przez cały sezon, który był zresztą bardzo trudny, obarczony kontuzjami. Faktycznie jednak wygranie tego tutaj na terenie rzeszowskim, gdzie spędziłam trzy lata i nie udało mi się zdobyć złota, a zrobiłam to przeciwko Developresowi, to smakuje podwójnie dobrze.
– Najważniejsze, że cały zespół zagrał dzisiaj dobrze i mimo, że źle zaczęłyśmy ten mecz, to cieszymy się ze złota. Było różnie, gra falowała, ale to jest cudowne, że zagrałyśmy całym zespołem. Każdy kto wchodził na boisko, dokładał swoją cegiełkę i to cieszy – dodała siatkarka.
Łódzkie Wiewióry w lidze nie przegrały żadnego meczu na wyjeździe, ale środkowa ŁKS-u nie przywiązuje specjalnie wagi do tej statystyki. – Chyba cały czas miałyśmy z tyłu głowy, że ten sezon może ułożyć się po naszej myśli. Ciężko trenowałyśmy i wkładałyśmy dużo energii, żeby dobrze wyglądać na boisku, ale nie patrzyłam na to, że nie przegrałyśmy na wyjeździe żadnego spotkania w lidze. Może niosą nas kibice, którzy wszędzie za nami jeżdżą i pokazują, jak się powinno kibicować swojej drużynie.
Złoty medal łodzianki okupiły dwoma poważnymi kontuzjami Klaudii Alagierskiej-Szczepaniak i Zuzanny Góreckiej, co również dodało motywacji całemu zespołowi, żeby zdobyć mistrzostwo. – Kontuzje zawsze są przykre. Z obiema zawodniczkami byłyśmy bardzo blisko, bo tworzymy drużynę nie tylko na boisku, ale też jesteśmy koleżankami poza nim, więc to zawsze duży cios. Mimo, że dziewczyny włożyły całą swoją siłę, to spotkała je taka przykra sytuacja. Teraz trzeba trzymać kciuki, żeby rehabilitacja była szybka i szła w dobrym kierunku. Wierzę, że to przełoży się na jeszcze większą ich waleczność. Trzymam mocno za nie kciuki i nie mogę się doczekać, aż znowu gdzieś razem zagramy,
Na koniec Witkowska oceniła cały sezon pracy z nowym szkoleniowcem ŁKS-u Alessandro Chiappinim. – Alessandro jest trenerem zupełnie innym, niż ci, których dotychczas miałam. Jest człowiekiem bardzo spokojnym, o wielkim sercu, ale też bardzo mądrym. Zawsze nas wspiera, mimo tego, że czasem kulejemy i nie wypełniamy taktyki. Niektórzy trenerzy by nam ścięli głowy w takich momentach, a on zachowuje spokój i swój styl, tłumacząc nam, żebyśmy wróciły do tego, co omawiałyśmy na odprawach.
źródło: opr. własne, podkarpacielive.pl