– Niestety, nasza forma jeszcze faluje. Potrafimy grać bardzo dobrze, a po chwili mamy przestój, po którym tracimy przewagę – powiedział po wygranej w Warszawie środkowy Lechii Tomaszów Mazowiecki Kamil Szaniawski.
Zrewanżowaliście się Legii za porażkę z pierwszej rundy, ale w Warszawie stoczyliście ciężki bój, wygrywając w tie-breaku. Sporo zdrowia kosztowało was to spotkanie? Takie zwycięstwo po walce smakuje jeszcze lepiej?
Kamil Szaniawski: – Bardzo cieszymy się, że w rundzie rewanżowej to my wygraliśmy mecz w warszawiee. Zdobyliśmy dwa cenne punkty po długim i wyczerpującym meczu. Wiadomo, że każde punkty dodane do naszego konta bardzo cieszą, a takie wyszarpane na ciężkim terenie tym bardziej.
Zwrotów akcji w tym meczu nie brakowało. Nawet w samym tie-breaku roztrwoniliście przewagę, aby w końcówce znowu przełamać rywali. W czym upatrywałbyś sukcesu w tym spotkaniu?
– Faktycznie, w tym meczu zarówno nasza gra, jak i rywali, falowała. Nawet jak jakiś zespół uciekał na kilka oczek, to zaraz wynik wyrównywał się i ciężko było przewidzieć, kto zwycięży. Przepisem na wygraną była szeroka ławka oraz bardzo dobra seria zagrywek, którą popisał się Sławomir Stolc w końcówce tie-breaka. W takich momentach także możemy liczyć na naszych niezawodnych kibiców, którzy wspierają nas w każdym meczu.
Mimo że plasujecie się w ósemce, to udane mecze przeplatacie gorszymi, a porażki z wygranymi. Jeszcze nie do końca ustabilizowaliście formę czy po prostu taka jest specyfika I ligi, że nie ma łatwych meczów?
– Niestety, nasza forma jeszcze faluje. Potrafimy grać bardzo dobrze, a po chwili mamy przestój, po którym tracimy przewagę. W kwestii I ligi, to nie pierwszy sezon, który pokazuje, że każdy może wygrać z każdym. Najlepiej potwierdza to tabela, w której ciągle panuje ścisk. Dlatego każdy mecz trzeba grać jakby był najważniejszy w sezonie.
Obecnie do trzeciej Visły tracicie 4 punkty. Spoglądacie w górę tabeli i myślicie o lepszym rozstawieniu przed play-off czy koncentrujecie się tylko na najbliższym meczu?
– Do końca rundy zasadniczej chcielibyśmy dobrze rozstawić się do fazy play-off, ale jak już wcześniej wspomniałem, każdy może wygrać z każdym. Dlatego najlepiej koncentrować się na kolejnym meczu, bo każdy przeciwnik jest wymagający i w każdym spotkaniu można stracić punkty.
Przed wami mecz z MKS-em Będzin. Rywale przyjadą do was podrażnieni porażką z Chrobrym, ale wy chyba przed własną publicznością tanio skóry nie sprzedacie? Co może mieć kluczowe znaczenie w tym spotkaniu?
– Przed nami bardzo ciężki mecz z zespołem, który plasuje się na drugim miejscu. MKS na pewno po przegranej będzie chciał z nami wygrać, ale my będziemy grali we własnej hali i nie zamierzamy oddać punktów, tym bardziej, że w tym meczu też chcielibyśmy zrewanżować się będzinianom za porażkę z pierwszej rundy.
źródło: inf. własna