– Kto zagrywa, to przeważnie wygrywa. Staraliśmy się tym elementem grać jak najlepiej. W najważniejszych momentach zagrywka potrafiła robić różnicę i przechylać szalę zwycięstwa w poszczególnych setach na naszą korzyść – powiedział po wygranej z Iranem reprezentant Polski Kamil Semeniuk.
Reprezentacja Polski siatkarzy od wygranej z Irańczykami zaczęła walkę w Memoriale Wagnera. Tym razem nie doszło do tie-breaka, a biało-czerwonym wystarczyły trzy sety, aby pokonać rywali. – Fajnie, że to spotkanie się tak potoczyło i że zamknęliśmy je w trzech setach. Trzech zawodników zdobyło praktycznie taką samą liczbę punktów, a to świadczy o geniuszu naszego rozgrywającego, który dobrze rozprowadzał piłki na lewo, prawo i na środek. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Myślę, że z dnia na dzień nasza gra będzie coraz lepsza – podkreślił Kamil Semeniuk, przyjmujący polskiej kadry.
Mimo że podopieczni Nikoli Grbicia wciąż mają problemy z przyjęciem, to umiejętnie ich grę kreował Marcin Janusz, który przebojem wdarł się do reprezentacji. – Marcin lubi czasami pobiegać, nie ma trudności w rozgrywaniu piłek dalej przyjętych od siatki. Oczywiście, chcemy przyjmować jak najlepiej, ale trzeba mieć na uwadze to, że Irańczycy dysponują naprawdę dobrą zagrywką. Dla nas najważniejsze jest to, aby mocne zagrywki utrzymywać na naszym boisku – zaznaczył zawodnik.
W meczu z Irańczykami dużą rolę odegrała zagrywka. Tym razem w kluczowych momentach była ona po stronie Polaków, co znacząco ułatwiło im grę. – Kto zagrywa, to przeważnie wygrywa. Staraliśmy się tym elementem grać jak najlepiej. Wiadomo, że nie zawsze on funkcjonuje tak jakbyśmy sobie tego życzyli. W najważniejszych momentach zagrywka potrafiła jednak robić różnicę i przechylać szalę zwycięstwa w poszczególnych setach na naszą korzyść – zakończył Kamil Semeniuk.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl