Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała trzeci mecz półfinałowej rywalizacji z PGE Skrą Bełchatów i już w najbliższą środę zagra o złoty medal PlusLigi. Kędzierzynianie ponownie musieli sobie radzić bez Pawła Zatorskiego. – Adrian Staszewski spisał się w 100 proc% i po spotkaniu w Bełchatowie wiedzieliśmy „z czym to się je” i teraz wyszliśmy po prostu jak na kolejne spotkanie ligowe z Adrianem na libero. Byliśmy przygotowani na to, jak to będzie wyglądać. Cieszymy się, że wygraliśmy i zagramy w finale – mówił po wygranej przyjmujący gospodarzy Kamil Semeniuk.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała dość pewnie pierwszy mecz półfinałowy z PGE Skrą Bełchatów. W drugim spotkaniu podopieczni Nikoli Grbicia musieli jednak uznać wyższość rywali i o wyniku tej rywalizacji zadecydował dopiero trzeci pojedynek. W nim to ekipa z Opolszczyzny wygrała bez straty seta i zameldowała się w walce o złoto. – Na pewno siedziała nam w głowie ta sytuacja z Pawłem Zatorskim, że na chwilę obecną nie jest do dyspozycji. Musieliśmy się trochę do tego przyzwyczaić. Praktycznie przez cały sezon w jednej trójce przyjmowaliśmy zagrywki i funkcjonowaliśmy chociażby w przyjęciu. Na początku musieliśmy się przyzwyczaić, że jego nie ma – wspominał spotkanie w Bełchatowie Kamil Semeniuk.
Również w decydującym meczu ZAKSA musiała radzić sobie bez Pawła Zatorskiego, ale kilka dodatkowych dni treningu z Adrianem Staszewskim na pozycji libero przyniosło efekt. – Adrian Staszewski spisał się w 100% i po spotkaniu w Bełchatowie wiedzieliśmy „czym to się je” i teraz wyszliśmy po prostu jak na kolejne spotkanie ligowe z Adrianem na libero. Byliśmy przygotowani na to, jak to będzie wyglądać. Cieszymy się, że wygraliśmy i zagramy w finale – ocenił przyjmujący kędzierzynian.
ZAKSA wygrała zaciętą premierową odsłonę starcia z bełchatowianami, w dwóch kolejnych poszło jej już łatwiej, ale nie obyło się bez pojedynczych serii rywali. – Mimo tego, że kibiców w halach nie ma, własne hale dają troszeczkę przewagi. Nie wiadomo jakby potoczył się trzeci set gdyby nie nieszczęsna kontuzja Taylora Sandera. Sytuacja była jaka była, staraliśmy się nie myśleć ,co się zdarzyło, tylko kontynuować swoją grę. Mimo to troszeczkę głowami byliśmy już przy końcu meczu i ten trzeci set trochę nam falował. Na szczęście wytrzymaliśmy to do samego końca i wygraliśmy – podsumował Kamil Semeniuk.
W walce o złoto siatkarze z Opolszczyzny powalczą z Jastrzębskim Węglem, który w dwóch meczach pokonał Vervę Warszawa i miał kilka dni więcej na przygotowania do finałowej potyczki. – Drużyna z Jastrzębia-Zdroju jest topowym zespołem w PlusLidze. Już kilka razy się z nią mierzyliśmy w tym sezonie i mniej więcej wiemy, jak ta drużyna gra i czego możemy się po niej spodziewać. To jednak jest finał, dodatkowe emocje, więc na pewno będą to ciekawe spotkania. Mam nadzieję, że nasze dobre przygotowanie zaważy na tym, że to my wyjdziemy z niego zwycięsko – zapowiedział Kamil Semeniuk. Pierwsze finałowe starcie odbędzie się już w środę w Kędzierzynie-Koźlu.
źródło: inf. własna