Siatkarze GKS-u Katowice jeszcze kilka dni temu przebywali w domach na kwarantannie. W sobotę w bardzo dobrym stylu wrócili do gry. W wyjazdowym spotkaniu ekipa ze Śląska pokonała w trzech setach Czarnych Radom. – Zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Sam jestem w szoku – mówił po meczu Kamil Kwasowski, który na koniec otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika spotkania.
Postawa katowiczan w sobotnim spotkaniu była wielką niewiadomą. Zespół wracał do gry stopniowo, wcześniej długi czas przebywając w domach. Tymczasem GKS w Radomiu zaskoczył dyspozycją. W dwóch pierwszych partiach zupełnie nie dał szans rywalom.
– W szatni trener powiedział nam, że przeciwnik będzie dobrze grać. Ale nie chodziło tu o przeciwnika. Przyjechaliśmy się tu bić i walczyć ze swoimi problemami. Walczyć nie tyle z przeciwnikiem, co z naszą grą po kwarantannie, po tych przerwach. Skupiliśmy się na tym. Wyszło jak wyszło, zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Sam jestem w szoku – ocenił Kamil Kwasowski, MVP tego meczu. Zawodnik zdobył w sumie 15 punktów, kończąc 10 z 13 ataków, trzy razy zatrzymując rywali blokiem oraz zapisując na swoim koncie dwa asy serwisowe. – Czarni byli dużym faworytem. Przyjechaliśmy i chcieliśmy pobawić się grą. Miesiąc nie graliśmy, więc wszystko sprawiało nam frajdę. Graliśmy dobrze i wszystko nam wychodziło i to dawało nam wiatr w żagle – dodał przyjmujący.
To był siódmy mecz katowickiej drużyny w tym sezonie. Na koncie ma ona cztery wygrane i trzy porażki i z 12 punktami zajmuje 8. miejsce w tabeli. Przed GKS-em odrabianie zaległości w terminarzu PlusLigi. – Cieszmy się, że wróciliśmy do grania. To jest podstawa. Trenowaliśmy pięć, sześć dni po naprawdę długich przerwach. Niektórzy byli 18 dni w domu, niektórzy krócej, ale ten rozbrat z siatkówką w październiku w naszej drużynie był naprawdę duży – przyznał Jakub Jarosz. – Mecz wyszedł nam fantastycznie. Zagraliśmy bardzo zespołowo, wcale nie siłową siatkówkę. Zagraliśmy tak, jak powinniśmy – stwierdził.
Nie wszyscy zawodnicy GKS-u przechodzili zakażenie koronawirusem bezobjawowo. – Byłem 18 dni odizolowany. Dodatkowo chorowałem dość mocno. To nie było tak, że nie było żadnych objawów – zdradził Jarosz.
źródło: inf. prasowa, inf. własna