W ramach 25. kolejki I ligi mężczyzn Polski Cukier Avia Świdnik mierzła się z częstochowskim Norwidem. Świdniczanie wygrali mecz w czterech setach. – Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Wiedzieliśmy, że przyjeżdża zespół, który jest pod ścianą i to jest ostatnia szansa, by nawiązał walkę o play-off. My też zdajemy sobie sprawę, że nie możemy się potykać, a szczególnie u siebie wygrywać za trzy punkty – podkreślił trener Witold Chwastyniak.
Polski Cukier Avia Świdnik wciąż walczy o awans do play-off. Obecnie świdniczanie są na 8. miejscu, ale mają tylko cztery punkty przewagi nad 9. Legią Warszawa.
Podopieczni trenera Chwastyniaka po dwóch pewnie wygranych setach w meczu z Norwidem rozprężyli się, przegrywając partię numer trzy. W czwartej odsłonie nie pozostawili jednak wątpliwości, triumfując do 15. – W pierwszych dwóch setach dobrze graliśmy zagrywką i w przyjęciu. Przeciwnik nie robił nam krzywdy w polu serwisowym, więc dużo punktów zdobywaliśmy wygrywając pierwszą akcję. Z tym Norwid miał problemy, a my dzięki temu wygraliśmy dwa pierwsze sety. Zdarza nam się już któryś raz, że prowadzimy 2:0 i ten trzeci set jest przespany. Nikt nam w tej lidze nie odda łatwo zwycięstwa 3:0 i pokazał nam to Norwid. Cieszymy się, że czwarty set był zwycięski i wygraliśmy za trzy punkty, bo było to szalenie ważne w kontekście walki o ósemkę – powiedział Kamil Kosiba, MVP tego meczu.
– Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Wiedzieliśmy, że przyjeżdża zespół, który jest pod ścianą i to jest ostatnia szansa, by nawiązał walkę o play-off. My też zdajemy sobie sprawę, że nie możemy się potykać, a szczególnie u siebie wygrywać za trzy punkty. Pierwszy set zdecydowanie po naszej myśli. Przyjęcie i zagrywka funkcjonowała jak należy. Druga partia także pod naszą kontrolą. Trzeci set również rozpoczął się od naszego wysokiego prowadzenia i mogliśmy, a nawet powinniśmy odskoczyć rywalom na jeszcze więcej oczek. Mieliśmy piłkę w górze na 7:2. Zrobiło się 6:5, niepotrzebna nerwowość i tym samym podaliśmy rywalom rękę. Popełnialiśmy błędy przy łatwych zagrywkach Norwida. Częstochowianie nie zrobili nic, żeby wygrać tego seta, to my go podarowaliśmy. Zbyt szybko uwierzyliśmy, że jest już po meczu – przyznał po pojedynku trener Witold Chwastyniak.
Mimo porażki w trzeciej odsłonie świdniczanie tym razem nie pozwolili rywalom doprowadzić do tie-breaka. – W czwartym secie znów zaczęliśmy dobrze, potem nastąpiła dekoncentracja. Zmiana rozgrywającego nie spowodowała zmiany naszej gry, ale zawodnicy wrócili do poziomu koncentracji z początku meczu. Kilka asów serwisowych pomogło nam doprowadzić wysoką przewagę do końca i zdobyć bardzo cenne trzy punkty. W tabeli jest niezwykle ciasno. Dziewiąta Legia ma tylko cztery punkty straty do nas, a my sześć punktów do czwórki. Trzeba grać do końca, bo każdy punkt jest na wagę złota – podsumował szkoleniowiec świdniczan.
źródło: avia-swidnik.pl