– Do pewnego momentu w secie szliśmy jak równy z równym, a potem brakowało nam mocy, odcinało nam prąd, rywale odjechali nam na kilka punktów i ciężko nam było ich dogonić, co skutkowało przegranymi setami – powiedział po przegranej z Asseco Resovią przyjmujący Stali Nysa Kamil Dębski.
Siatkarze Stali Nysa nie sprawili niespodzianki. Przegrali bowiem u siebie z Asseco Resovią Rzeszów 1:3. Kluczowa dla losów pojedynku była trzecia odsłona, w której gospodarze gonili rywali, ale ostatecznie nie udało im się ich przełamać. – W pierwszym secie rzeszowianie uciekli nam w końcówce, pokazując, że są lepszym zespołem. W drugim to my dyktowaliśmy warunki, ale mieliśmy słaby początek trzeciej partii. Po kilku zmianach odrobiliśmy większość strat. Zbliżyliśmy się na dwa punkty, więc końcówka mogła się różnie potoczyć. Czwarty set był już zwieńczeniem dobrej gry rzeszowian w tym meczu – zaznaczył Kamil Kwasowski, przyjmujący Stali.
W pierwszych kolejkach terminarz nie oszczędza podopiecznych Krzysztofa Stelmacha. W starciach z ligową czołówką na razie wywalczyli tylko punkt, ale czekają na spotkania z rywalami z drugiej części tabeli. – W pierwszych dwóch meczach nie wygraliśmy seta. W Bełchatowie się podnieśliśmy i zdobyliśmy punkt. Teraz też liczyliśmy na naszą dobrą grę. Po drugim secie mieliśmy apetyt chociaż na jeden punkt, ale się nie udało. Terminarz mamy ciężki, ale musimy walczyć. Nasza gra wygląda coraz lepiej w starciach z faworytami, więc czekamy na mecze z rywalami z naszej półki – dodał doświadczony przyjmujący.
Na pewno zespołowi z Nysy nie można odmówić ambicji i woli walki. Nie wykorzystał jednak wszystkich szans, które dała mu Asseco Resovia, co przełożyło się na porażkę. – Wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku. Walczyliśmy do końca. Niestety, rzeszowianie końcówki przechylili na swoją stronę. W meczach z takimi zespołami trzeba wykorzystywać swoje szanse. Jeśli się tego nie zrobi, to doświadczeni zawodnicy rozgrywają już te końcówki na swoją stronę – zaznaczył Wojciech Janas, według którego nyscy siatkarze będą walczyli w meczach z ligową czołówką. – W pierwszych sześciu kolejkach musimy mieć wysoko uniesioną głowę i walczyć z tymi najlepszymi zespołami – dodał członek sztabu szkoleniowego Stali.
Gospodarze w niektórych fragmentach dotrzymywali kroku przeciwnikom, ale jednak w kluczowych fragmentach spotkania podopieczni Alberto Giulianiego pokazali swoją siłę. – Do pewnego momentu w secie szliśmy jak równy z równym, a potem brakowało nam mocy, odcinało nam prąd, rywale odjechali nam na kilka punktów i ciężko nam było ich dogonić, co skutkowało przegranymi setami. Na pewno wyciągniemy z tego lekcję i będziemy przygotowywać się na kolejnych przeciwników – podkreślił Kamil Dębski, zawodnik Stali, przed którą wyjazdowy mecz z zawodzącym jak na razie gdańskim Treflem. – Przez kolejny tydzień będziemy solidnie pracować, żeby przygotować się na mecz z Treflem. Do Gdańska pojedziemy po to, aby rozegrać fajny mecz. Miło byłoby, gdyby udało nam się tam zdobyć jakieś punkty – zakończył przyjmujący ekipy z Opolszczyzny.
źródło: inf. prasowa, opr. własne