W każdym z europejskich pucharów w męskim wydaniu Polska ma wciąż swojego reprezentanta. – Powinniśmy celować w hat-tricka w tym roku jeśli chodzi o europejskie puchary. Zdecydowanie najtrudniej będą mieli jastrzębianie, bo ta drabinka jest bardzo trudna. Doczekaliśmy się takich czasów, kiedy nie możemy powiedzieć, że powinniśmy się obawiać Fenerbahce czy nawet Monzy – stwierdził podczas magazynu #7Strefa Oskar Kaczmarczyk.
Europejskie puchary wchodzą w decydującą fazę. W pierwszym spotkaniu finału Pucharu Challenge Projekt Warszawa wygrał 3:1 z Vero Volley Monza. Swój mecz półfinału Pucharu CEV wygrała również Asseco Resovia Rzeszów. Rzeszowianie również w czterech setach pokonali Fenerbahce Stambuł. Na wyjeździe w 1/4 finału Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel przegrał natomiast 2:3 z Gas Sales Daiko Piacenza. – Powinniśmy celować w hat-tricka w tym roku jeśli chodzi o europejskie puchary. Zdecydowanie najtrudniej będą mieli jastrzębianie, bo ta drabinka jest bardzo trudna. Doczekaliśmy się takich czasów, kiedy nie możemy powiedzieć, że powinniśmy się obawiać Fenerbahce czy nawet Monzy. Mamy zespoły topowe i grające tak dobrze w siatkówkę, że dla mnie zaskoczeniem był przegrany set warszawian – powiedział podczas magazynu #7Strefa Oskar Kaczmarczyk.
Kaczmarczyk: Warszawianie grają kapitalną siatkówkę
Drużyna z Warszawy po raz drugi gra w finale Pucharu Challenge. W sezonie 2011/2012 AZS Politechnika Warszawska mierzyła się z Tytanem AZS-em Częstochowa. Wtedy pierwszy mecz w Warszawie wygrali częstochowianie 3:1. W hali Polonia warszawianie triumfowali 3:2. Wtedy o zwycięstwie zdecydował złoty set, w którym po wielu emocjach lepsi okazali się gospodarze.
Zarówno Projekt jak i Resovia swoje rewanże zagrają na wyjeździe. – Warszawianie grają kapitalną siatkówkę. Mimo że my ciągle spoglądamy nieśmiało na ligę włoską, to chyba trochę im odjeżdżamy jeśli chodzi o całość. Jestem przekonany, że zespół z Warszawy jest dużo lepszy niż Monza, mimo że gra bardzo dobry sezon w lidze włoskiej. Śmiało możemy celować w hat-tricka. Będzie trudno. Dużo bardziej boję się Arkasu, zakładając, że Resovia przejdzie do finału, bo tam jest jeden gościu, który zaciska zęby i wygrywa te największe mecze (atakującym tego zespołu jest Georg Grozer – przyp. red.) – stwierdził Kaczmarczyk.
Zobacz również:
Wygrana tylko zaliczką? Wrona: Stopuję euforię
źródło: #7Strefa, polsatsport.pl