– Nie ma co ukrywać, że na papierze są trzy zespoły, które będą najmocniej bić się o awans do PlusLigi i ciężko je będzie ugryźć. Jednak wiemy bardzo dobrze, że to ostatecznie boisko weryfikuje i dopóki piłka w grze, wszystko może się wydarzyć – mówił po zakończeniu turnieju o Puchar zielona-energia.com libero Exact Systems Norwid Częstochowa Kacper Wasilewski.
W ostatnich dwóch dniach zagraliście w mocno obsadzonej imprezie, której byliście gospodarzem. Jak oceniasz Turniej o Puchar zielona-energia.com?
Kacper Wasilewski: Sama organizacja turnieju przebiegła na dobrym poziomie, na pewno jest nam trochę szkoda, bo nie pokazaliśmy się zbyt dobrze od strony sportowej, ale wyciągniemy wnioski z tych dwóch lekcji, a to zaprocentuje w lidze.
Stal Nysa, GKS Katowice i MKS Będzin za tydzień zainaugurują sezon PlusLigi. Widać, że te zespoły są już w zdecydowanie innym miejscu jeśli chodzi o przygotowanie, niż nasz klub. Liczyliście na coś więcej, czy traktowaliście te mecze jako kolejny etap przygotowań do nowego sezonu?
– Wiedzieliśmy, że te zespoły są troszkę na innym etapie przygotowań, co jednak nie zmieniało naszego podejścia do tych meczów, chcieliśmy wyjść i dać z siebie maksa. Dla wielu chłopaków to były pierwsze mecze z takimi zespołami i na pewno stres nie pozwolił pokazać stu procent umiejętności, ale osobiście uważam, że przetarcie przed sezonem z takimi zespołami da nam wiele i pod kątem mentalnym, jak i sportowym.
Jak oceniasz swój występ w tych dwóch meczach. Czujesz, że po tak długiej przerwie w grze spowodowanej wirusem Covid-19 skutkującym zatrzymaniem rozgrywek forma zaczyna wracać?
– Ja personalnie jestem zadowolony tylko z pierwszego meczu, bo czułem się dobrze i na tyle, na ile mi zdrowie pozwala, zagrałem solidne spotkanie. W drugim meczu cały zespół wyglądał trochę na sparaliżowany, ale myślę, że to było spowodowane trochę brakiem Adriana Krasia, kapitana i zarazem chłopaka, który wprowadzał spokój na boisku. Jednak Damian, jak na swój wiek, poradził sobie dobrze i myślę, że sporo pewności siebie dał mu ten mecz. Mam nadzieję, że nasza najwyższa forma przyjdzie tuż przed rozpoczęciem ligi.
Jak odnalazłeś się w nowym otoczeniu? Zdążyłeś się już zaaklimatyzować w Częstochowie? Jak podoba ci się miasto i klub?
– Mamy bardzo młoda drużynę, więc z aklimatyzacją nie było żadnych problemów. Miasta jeszcze nie poznałem na tyle, żebym mógł je ocenić, ale mam na to jeszcze czas. Co do klubu, to wygląda to tak, jak sobie wyobrażałem i wszystko na razie funkcjonuje bez zastrzeżeń.
Czy włodarze postawili już przed wami cele na bieżący sezon? A może ty sam masz w głowie plan minimum/maksimum, do którego będziesz dążył?
– Jako takich celów nie mamy, ja osobiście mam nadzieję, że wszyscy będą zdrowi, a jak zdrowie będzie, to my zadbamy o to, żeby wyniki były zadowalające. Sam liczę na to, że zagram cały sezon, bo nie ukrywam jest on dla mnie bardzo ważny pod kątem przyszłości.
Twoim rywalem w walce o pierwszą szóstkę jest Wiktor Mordarski. Czujesz oddech rywala na plecach? Na boisku widać, że nie ma między wami rywalizacji i starasz się pomóc młodszemu koledze.
– Wiktor jest bardzo młody, ma jeszcze sporo grania przed sobą. Sam byłem kiedyś w takim samym momencie kariery i wiem jak bardzo ciężko wejść do drużyny seniorskiej i jak bardzo ważny jest ten rok. Wiktorowi staram się pomagać jak tylko mogę, bo im lepiej on będzie grał, tym bardziej ja będę zmuszony do włączania wyższego biegu i wchodzenia na wyższy poziom.
Jak oceniasz inne drużyny TAURON I ligi? Kilka klubów zbudowało solidne drużyny. Rywalizacja o awans do PlusLigi może toczyć się do ostatniej kolejki, a podobnie sytuacja może wyglądać na dole tabeli, bo oczywistych kandydatów do spadku brak?
– Nie ma co ukrywać, że na papierze są trzy zespoły, które będą najmocniej bić się o awans do PlusLigi i ciężko je będzie ugryźć. Jednak wiemy bardzo dobrze, że to ostatecznie boisko weryfikuje i dopóki piłka w grze, wszystko może się wydarzyć. Co do spadków, ciężko mi powiedzieć coś na temat drużyn, które awansowały do pierwszej ligi, ale równie ciekawie zapowiada się gra o te dalsze miejsca. Mam tylko nadzieje, że uda nam się zagrać ligę do końca i po sezonie będziemy mieli z czego się cieszyć.
źródło: inf. prasowa