PGE Skra Bełchatów przegrała u siebie z Jastrzębskim Węglem 0:3 w zaległym meczu 6. kolejki PlusLigi. Dla bełchatowian jest to spotkanie niewykorzystanych szans – prowadzili w pierwszej partii 17:10, by ostatecznie przegrać 25:27. – Nie możemy doprowadzać do takich sytuacji, powinniśmy zacząć od 1:0 dla nas, ale wypuściliśmy tę partię i później było już tylko gorzej – podsumował Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
Bełchatowianie mają czego żałować, bowiem w premierowej odsłonie meczu mieli sporą przewagę i wszystko wskazywało na to, że bez większych problemów zwyciężą. Rywale zdołali jednak doprowadzić do wyrównania i w samej końcówce objąć prowadzenie, a następnie wygrać 27:25. – Na własne życzenie przegraliśmy dwa pierwsze sety, szczególnie pierwszego, kiedy prowadziliśmy sześcioma, siedmioma punktami i straciliśmy tę przewagę. Nie możemy doprowadzać do takich sytuacji, powinniśmy zacząć od 1:0 dla nas, ale wypuściliśmy tę partię i później było już tylko gorzej – podsumował gorzko libero Skry Kacper Piechocki.
Dla podopiecznych trenera Michała M. Gogola jest to trzecia porażka z rzędu. – Nie jest to dla nas miłe, ani łatwe. Przed nami jednak kolejne ważne mecze w Lidze Mistrzów, więc musimy się wziąć w garść i zacząć grać lepszą siatkówkę – dodał libero. – Teraz każde spotkanie jest dla nas na wagę złota, bo naprawdę mamy sporo porażek, wiele punktów straciliśmy i nasza sytuacja wygląda bardzo źle – powiedział Piechocki. Bełchatowianie zajmują aktualnie 6. miejsce w tabeli, jednak mają aż dwa rozegrane mecze więcej niż tracący do nich jeden punkt rzeszowianie.
Jastrzębianie wreszcie przełamali się natomiast po dwóch przegranych z rzędu. – Uważam, że wszystko ustawił pierwszy set. Przegrywając tak wysoko, bodajże 10:17, potrafiliśmy się podnieść, trafiło się parę serii na zagrywce i wygraliśmy. Myślę, że to był kluczowy moment. Rywale się troszeczkę podłamali. Ja dobrze rozumiem to uczucie, bo my tak samo przegraliśmy ostatni mecz z zespołem z Warszawy, mając już dwie piłki meczowe – powiedział środkowy Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr, odnosząc się do porażki 2:3 z Vervą Warszawa Orlen Paliwa. – Oni walczyli, ale my po prostu graliśmy dobrze. Chłopaki przyjmowali nawet mocne serwisy, my posłaliśmy kilka zagrywek, z którymi rywale sobie nie poradzili. To my wychodzimy zwycięsko i cieszymy się z tego bardzo. Spotkały się dwa poranione zespoły i ktoś musiał jeszcze raz doznać porażki i całe szczęście to nie byliśmy my – nie ukrywał zadowolenia Gladyr.
Przed jastrzębianami wyjazdowe spotkanie z Indykpolem AZS Olsztyn, które rozegrają w środę, 20 stycznia. Bełchatowianie zmierzą się natomiast u siebie z GKS-em Katowice w piątek, 22 stycznia.
źródło: inf. prasowa, opr. własne