Ostatni tydzień nie był łatwy dla PGE Skry. To jednak zespół, który się nie poddaje, dlatego w piątek chce nareszcie odnieść zwycięstwo, bowiem do Bełchatowa przyjeżdża GKS Katowice. – Teraz każdy mecz jest dla nas na wagę złota. Mamy sporo przegranych, straciliśmy dużo punktów i nasza sytuacja nie jest najlepsza. To nie jest dla nas łatwe – mówi Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
I choć rywal jest znacznie niżej notowany, to wcale nie oznacza, że będzie to dla bełchatowian łatwy mecz. GKS to waleczna drużyna, która potrafi sprawić niespodziankę. Poza tym na PGE Skrze ciąży ogromna presja. Bełchatowianie przegrali trzy ostatnie mecze: z Treflem Gdańsk, Asseco Resovią oraz Jastrzębskim Węglem, choć w każdym z nich mieli ogromne szanse, by rozstrzygnąć spotkanie na własną korzyść. Tak się jednak nie stało.
Warto jednak przypomnieć, że rok 2021 PGE Skra rozpoczęła od zwycięstwa i to… właśnie nad GKS. W Katowicach bełchatowianie zagrali niemal koncertowo, a gospodarze nie mieli za dużo do powiedzenia. Kibicom PGE Skry marzy się podobny scenariusz, jednak tym razem stawka meczu będzie dużo wyższa. Bełchatowianie walczą o awans do fazy play-off, a aktualnie zajmują ósme miejsce w PlusLidze. Aby walczyć o medale mistrzostw Polski, muszą punktować.
– Teraz każdy mecz jest dla nas na wagę złota. Mamy sporo przegranych, straciliśmy dużo punktów i nasza sytuacja nie jest najlepsza. To nie jest dla nas łatwe. Przed nami jednak kolejne ważne mecze w PlusLidze, a potem w Lidze Mistrzów, więc musimy wziąć się w garść i grać lepszą siatkówkę – mówi Kacper Piechocki, libero PGE Skry.
źródło: skra.pl