Czterech setów potrzebował zespół z Bełchatowa, aby rozprawić się z osłabionym Projektem Warszawa. Dla bełchatowian ważniejsze od składu rywali było jednak samo zwycięstwo. – Dla nas najważniejsze były trzy punkty, czy sama wygrana i to zrobiliśmy, dlatego jesteśmy zadowoleni – powiedział po tym spotkaniu libero PGE Skry Kacper Piechocki.
Warszawianie nie mieli przed sobą łatwego zadania. W ich składzie zabrakło w tym meczu m.in. Bartosza Kwolka, a w trakcie samego spotkania urazu nabawił się Jakub Kowalczyk. – Na pewno drużyna była osłabiona i wyjąć podstawowego środkowego i przyjmującego z każdej drużyny to będzie osłabienie, ale my na to nie patrzyliśmy. Dla nas najważniejsze były trzy punkty, czy sama wygrana i to zrobiliśmy, dlatego jesteśmy zadowoleni – skomentował ten fakt Piechocki.
Pomimo braków kadrowych warszawianom udało się pewnie zwyciężyć w drugiej partii. – Naprawdę dzisiaj Warszawa bardzo dzielnie walczyła. Przytrzymywała ciosy chłopaków z zagrywki i był to ciężki pojedynek. Cieszymy się, że trzy punkty jednak zostają tutaj – podsumował grę przeciwników rozgrywający Skry Grzegorz Łomacz. Zawodnik odniósł się także do samej porażki w drugiej odsłonie. – Myślę, że w tym sezonie mamy taki zespół, że walczymy od początku do końca w każdym spotkaniu i taki set gdzieś tam się zdarzył, zaburzył nasz rytm, ale wiedzieliśmy na co nas stać w tym spotkaniu i wywalczyliśmy to – powiedział.
Teraz przed bełchatowianami kolejne ważne spotkania. We wtorek czeka ich rewanż w Pucharze CEV. Natomiast w PlusLidze ich kolejnym przeciwnikiem będzie zespół z Lublina. – Bardzo ważny jest wyjazd do Rumunii, gdzie musimy przypieczętować awans. To na pewno nie łatwe spotkanie na ciężkim terenie, a później jedziemy do Lublina i tam też na pewno nie będzie łatwo, więc ciężki tydzień przed nami – dodał Piechocki.
źródło: opr. własne, PGE Skra Bełchatów - informacja prasowa, PLS TV