W meczu 23. kolejki PlusLigi Ślepsk Malow Suwałki podejmował u siebie PGE Skrę Bełchatów. Bełchatowianie postawili rywalom trudne warunki i cały mecz zakończył się w zaledwie trzech setach. – Cieszymy się przede wszystkim z tego, że odnieśliśmy zwycięstwo, bo myślę, że dzisiaj w wielu elementach zagraliśmy bardzo dobrze – mówił po tym spotkaniu libero bełchatowskiej drużyny Kacper Piechocki.
Bełchatowianie zdobyli w tym meczu cenne punkty, które pozwoliły im umocnić się w górnej części tabeli PlusLigi.
– Cieszymy się przede wszystkim z tego, że odnieśliśmy zwycięstwo, bo myślę, że dzisiaj w wielu elementach zagraliśmy bardzo dobrze. Rzeczywiście dzisiaj w przyjęciu, w asekuracji i w obronie sporo piłek wykonaliśmy dobrze, co na pewno może cieszyć, bo rzeczywiście tak jest, że na treningach do tych elementów dużo uwagi – mówił Piechocki.
Libero Skry odniósł się także do atmosfery, która panowała w hali w Suwałkach. – Gorący teren, fajna atmosfera w hali. Szczególnie, kiedy zespół z Suwałk wygra kilka akcji to wszystko się jeszcze nakręca. Kibice pomagają, więc cały czas byliśmy skoncentrowani i w trzech setach zamknęliśmy to spotkanie – dodał.
Powodów do zadowolenia nie mają natomiast gospodarze tego spotkania. Swoje szanse na wygraną mieli bowiem w zaledwie jednym secie. – Na pewno Bełchatów dzisiaj pokazał, jak się gra konsekwentnie w siatkówkę, bo zagrywką grali bardzo dobrze. Grali też w obronie. Także dzisiaj byli trudni do złamania, choć ja oczekuję od naszego zespołu więcej. Tak naprawdę w jednym secie się gdzieś zaczepiliśmy. Uważam, że mogliśmy spróbować przechylić szalę na naszą korzyść – podsumował mecz przyjmujący Ślepska Adrian Buchowski. – Nie pozostaje nam nic innego, jak po prostu wrócić tutaj za jeden dzień na trening i tak naprawdę dać z siebie wszystko. Przez cały tydzień próbować jeszcze sprawić jakąś niespodziankę i to postaramy się uczynić – zakończył.
źródło: opr. własne, PLS TV