– To naprawdę dobre pytanie, dlaczego nasza gra tak diametralnie zmieniła się po wygranym secie, zwłaszcza że zaczęliśmy go z jednopunktową przewagą, jako że siatkarza rywali ukarano czerwoną kartką. Tak jak wspomniałem, Łysikowski nas „załatwił”. Swoją indywidualnością pokazał klasę, zresztą nie pierwszy raz w tych rozgrywkach – powiedział po przegranym 1:3 meczu ze świdniczanami Kacper Bobrowski, przyjmujący warszawskiego pierwszoligowca.
Legia Warszawa w 23. kolejce starała się przeciwstawić wyżej notowanej PZL LEONARDO Avii Świdnik. Legionistom udało się urwać tylko jednego seta, w pozostałych nie byli w stanie przekroczyć bariery 20 punktów. – Siatkarze Avii rozegrali dobre zawody. Udało nam się przez chwilę znaleźć moment zaczepienia, gdy zwyciężyliśmy w trzecim secie. W ostatnim jednak na boisku pojawił się Łysikowski, który na ten moment wydaje się najlepiej zagrywającym zawodnikiem w lidze, a który nas troszeczkę „rozstrzelał”. Wówczas gra nam się posypała. Gdyby udało nam się jakoś szybciej znaleźć zaczepienie, to myślę, że moglibyśmy się pokusić o urwanie jakichś punktów. A tak, niestety, odeszliśmy z niczym. To naprawdę dobre pytanie, dlaczego nasza gra tak diametralnie zmieniła się po wygranym secie, zwłaszcza że zaczęliśmy go z jednopunktową przewagą, jako że siatkarza rywali ukarano czerwoną kartką. Tak jak wspomniałem, Łysikowski nas „załatwił”. Swoją indywidualnością pokazał klasę, zresztą nie pierwszy raz w tych rozgrywkach – powiedział po tym spotkaniu Kacper Bobrowski.
Warszawianie pozostają w strefie spadkowej. Siatkarzom Legii do końca fazy zasadniczej pozostało siedem spotkań. Legioniści obecnie zajmują 14. miejsce i tracą do 13. Astry aż sześć punktów. W najbliższej serii stołeczny pierwszoligowiec zmierzy się na wyjeździe z PSG KPS Siedlce. Następnie we własnej hali czeka ich trudny pojedynek z Gwardią Wrocław. – Myślę, że nie jest tak, że odnoszone porażki demotywują nas przed kolejnymi potyczkami. To bardziej kwestia podejścia oraz odrobiny szczęścia. Zdarza się bowiem tak, że – przykładowo – w jednym spotkaniu w dwóch elementach gry prezentujemy się dobrze, a zawodzi trzeci, podczas gdy w innym wychodzą nam lepiej inne dwa elementy, a ten kolejny trzeci kuleje. Musimy to scalić w jedną całość. Jeśli uda nam się tego dokonać, jeśli będziemy pracować, jeśli będziemy – brzydko mówiąc – zapieprzać na treningach, to wówczas będzie dobrze – zapowiedział przyjmujący.
Warszawianie dotychczas w sezonie wygrali 6 z 23 spotkań i zgromadzili na swoim koncie 19 punktów. Mają jeden punkt przewagi nad przedostatnim w tabeli Krispolem Września. Zestawienie zaplecza PlusLigi zamyka SMS PZPS Spała. Uczniowie SMS-u nie zdołali wygrać w tym sezonie żadnego meczu, jednak mają zapewnioną grę w I lidze w kolejnych rozgrywkach.
źródło: legionisci.com