Już na początku spotkania z Ukrainą nasze siatkarki odebrały zimny prysznic na głowę, bo to rywalki wygrały pierwszego seta i prezentowały się dużo solidniej. Później Polki poprawiły swoją grę i choć nie ustrzegły się sporej ilości błędów, to ostatecznie okazały się lepsze od Ukrainek, a w ostatnim secie już dość przekonująco przypieczętowały swój awans.
Na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszły Polki po autowym ataku Olesi Rychliuk (3:1). Zwiększyły je, gdy Zuzanna Efimienko–Młotkowska ustawiła skuteczny blok, ale chwilę później ich rywalki odpowiedziały tym samym. Autowe zagrania najpierw Magdaleny Stysiak, a potem Martyny Łukasik dały Ukrainkom remis. Nasze reprezentantki grały nerwowo i popełniały sporo błędów. Po dotknięciu siatki przez Klaudię Alagierską zrobiło się 8:10, ale dwa kolejne punkty zapisały na swoim koncie biało-czerwone. As serwisowy Diany Meliuszkiny oraz blok na Stysiak ponownie pozwoliły uciec naszym przeciwniczkom. Trener Jacek Nawrocki wprowadził na boisko Martynę Grajber i Malwinę Smarzek, ale na niewiele się to zdało, gdyż jego podopieczne nie potrafiły uporządkować swojej gry. Po kolejnym przestrzelonym zagraniu Stysiak różnica wzrosła do czterech ,,oczek” i sytuacja Polek stawała się coraz trudniejsza. Tym bardziej, że żadna z zawodniczek nie potrafiła skończyć kilku ataków z rzędu. As serwisowy Darii Welijkokon zdawał się przesądzać losy tego seta (23:18). Wprawdzie w samej końcówce biało-czerwone nieco zniwelowały straty, ale po zablokowaniu Smarzek to siatkarki w żółtych strojach wygrały pierwszą partię do 21.
Z Julią Nowicką i Martyną Grajber zaczęły kolejnego seta Polki. Na początku miał on wyrównany przebieg i dopiero podwójny blok ustawiony na Magdalenie Stysiak sprawił, że dwa punkty więcej miały Ukrainki (6:4). Nasze przeciwniczki dobrze czytały zamiary polskich atakujących i ustawiały skuteczne bloki. To właśnie za sprawą tego elementu budowały sobie przewagę. Lepsza gra w tej części spotkania naszych reprezentantek, a przede wszystkim proste błędy przy rozegraniu Olgi Skrypak po stronie ukraińskiej doprowadziły do remisu. Stan taki utrzymywał się przez dłuższą chwilę. Dopiero autowe uderzenie Olesi Rychliuk oraz zagranie blok-aut Stysiak pozwoliło biało-czerwonym objąć dwupunktowe prowadzenie. Kiedy ze środka siatki pomyliła się Daria Mieliuszkina było 16:19, a po asie serwisowym Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej – 21:17. Dobrą zmianę dała Martyna Czyrniańska. Mniejsza ilość błędów własnych sprawiała, że zawodniczki prowadzone przez Nawrockiego budowały sobie przewagę i po autowym ataku Mieliuszkiny miały aż pięć setboli. Wykorzystały drugiego, a dokładnie Malwina Smarzek, która weszła na boisko na zmianę zadaniową i wywiązała się z tej roli znakomicie.
Od skutecznego ataku i bloku Martyny Czyrniańskiej rozpoczął się trzeci set. Z dobrej strony pokazała się także Klaudia Alagierska i było 4:0. Jednak błąd w przyjęciu Czyrniańskiej oraz blok Yuliy Gerasymowej zmniejszył różnicę do punktu, ale stan taki nie utrzymywał się długo. Dobry serwis Alagierskiej oraz wykorzystana piłka na siatce przez Zuzannę Efimienko-Młotkowską sprawiły, że Polki miały cztery ,,oczka” więcej, ale po raz kolejny szybko wypracowana przewaga została roztrwoniona za sprawą własnych błędów (11:10). Punkty były zdobywane seriami, ale Ukrainki nie potrafiły doprowadzić do remisu, a biało-czerwone zwiększyć prowadzenia. Dopiero po zablokowaniu Malwiny Smarzek zrobiło się po 15. Wykorzystana kontra przez Zuzannę Górecką oraz ,,czapa” Efimienko-Młotkowskiej dały zawodniczkom Nawrockiego trochę spokoju (20:17), ale końcówka okazała się być nerwowa. Ukrainki miały szansę na doprowadzenie do wyrównania, ale jej nie wykorzystały. Dobrym zagraniem popisała się za to Smarzek, co dało piłki setowe jej drużynie. To właśnie ta zawodniczka zakończyła partię zagraniem do skosu z lewej flanki i po trzech częściach meczu to nasze reprezentantki były bliżej ćwierćfinału.
Na boisku pozostała Malwina Smarzek. Dwa pierwsze punkty padły łupem Polek. Dodatkowo wykorzystana kontra przez Martynę Czyrniańską sprawiła, że przewaga zwiększyła się. Stan taki nie utrzymał się długo, gdyż Nadiia Kodola wykorzystała kontrę, a na lewym skrzydle zatrzymana została Zuzanna Górecka. Polki próbowały uciec swoim rywalkom i udało się im tego dokonać dopiero za drugim razem. Dobry fragment gry Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej oraz błędy własne Ukrainek sprawiły, że w jednym ustawieniu wypracowały sobie pięciopunktową przewagę. Nasze rywalki nie potrafiły ,,zdjąć” zza linii dziewiątego metra Góreckiej i ich sytuacja stawała się coraz gorsza, gdyż na tablicy wyników było już 18:9. Wydawało się, że po serii dokonanych zmian trener Nawrocki w końcu nalazł optymalny skład na ten pojedynek. Wprawdzie Ukrainki niwelowały stopniowo dystans, ale w końcówce seta Polki nareszcie zaczęły pokazywać pełnię swoich umiejętności i pewnie zmierzały do wygrania całego seta, a co za tym idzie meczu. Całe spotkanie zakończyła Smarzek zagraniem z prawej flanki i to biało-czerwone mogły unieść ręce w geście zwycięstwa. Po wygranej nad Ukrainkami w ćwierćfinale poprzeczka pójdzie znacznie wyżej, gdyż czekają na nie Turczynki, które są aktualnymi wicemistrzyniami Europy.
Polska – Ukraina 3:1
(21:25, 25:21, 25:22, 25:17)
Składy zespołów::
Polska: Alagierska (10), Stysiak (14), Efimienko-Młotkowska (17), Łukasik, Wenerska (1), Górecka (10), Stenzel (libero), Jagła (libero) oraz Nowicka, Grajber (1), Smarzek (11), Czyrniańska (14) i Fedusio
Ukraina: Meliuszkina (8), Anisowa (8), Gerasymowa (8), Welikokon (2), Kodoła (12), Rychliuk (5), Niemcewa (libero) oraz Dudnyk (1), Charczyńska (11), Skripak (2) i Bojko (3)
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw Europy kobiet
źródło: inf. własna