Siatkarki MKS-u Kalisz w przedostatniej kolejce rundy zasadniczej TAURON Ligi pokonały w czterech setach Legionovię Legionowo. Przegrana Pałacu Bydgoszcz sprawiła, że kaliszanki utrzymały ósmą lokatę w tabeli i mają nad nim przewagę. – Pierwszy mecz z Legionovią przegrałyśmy i na pewno chciałyśmy się odkuć. Miałyśmy też na uwadze to, że cały czas walczymy o miejsce w ósemce – przyznała po spotkaniu Monika Gałkowska w rozmowie z serwisem kalisz.naszemiasto.pl.
W pierwszej rundzie fazy zasadniczej oba zespoły spotkały się w Legionowie, gdzie triumfowały miejscowe. MKS tym samym w piątek zrewanżował się rywalkom, a dodatkowo zbudował trzypunktową przewagę nad nimi w tabeli. Do rozegrania obu ekipom pozostał tylko jeden mecz.
– Pierwszy mecz z Legionovią przegrałyśmy i na pewno chciałyśmy się odkuć. Miałyśmy też na uwadze to, że cały czas walczymy o miejsce w ósemce. Daje to takie perspektywy, że jednak możemy z każdym powalczyć. To jest też końcówka sezonu, a w końcówkach różnie bywa, ale liczymy, że wytrwamy do końca w dobrej dyspozycji – powiedziała Monika Gałkowska, która była najlepiej punktującą w swojej drużynie. Zawodniczka zdobyła 19 „oczek”, o jeden mniej dopisała do dorobku MKS-u Emilia Mucha.
Również Monika Ptak odegrała ważną rolę jeśli chodzi o punkty dla kaliskiego zespołu. Lepiej rozłożona gra po stronie gospodarzy pozwoliła im triumfować. Ten mecz był niezwykle istotny w kwestii ewentualnej gry w play-off. O ostatnie miejsce premiowane awansem walczą właśnie MKS i Legionovia.
– Był to dla nas bardzo ważny mecz. Jestem niezmiernie szczęśliwa z postawy całego zespołu, że nawet po tym przegranym secie nie zwiesiłyśmy głów,, tylko pokazałyśmy, że chcemy wystąpić w play-off. Myślę, że kilka innych dziewczyn na tę nagrodę też zasłużyło. Wiadomo, że jest to miłe uznanie za pracę, jaką włożyłam w dzisiejszy mecz – powiedziała Justyna Łysiak. To do jej rąk powędrowała nagroda dla MVP spotkania.
Ważnymi punktami w grze kaliszanek była zagrywka i blok. Miejscowe zapisały na swoim koncie pięć asów serwisowych oraz 14 punktujących bloków. – Legionovia przyjechała, żeby z nami wygrać, my też chcieliśmy wygrać. O tym, który z dwóch równorzędnych zespołów okazał się lepszy, zdecydowały detale, determinacja i bardzo dobra gra systemu blok-obrona. Właśnie w tym elemencie zagraliśmy bardzo dobrze – powiedział trener MKS-u Kalisz Jacek Pasiński.
źródło: kalisz.naszemiasto.pl, opr. własne