– Do wydarzeń w Donbasie my Ukraińcy mieliśmy Rosjan za braterski naród, ale teraz straciliśmy siebie na długie pokolenia. Rosja będzie nam się kojarzyć wyłącznie z krajem okupantów, którzy napadali na naszą ojczyznę – powiedział środkowy Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr.
Od kilku dni Ukraina broni się przed rosyjską agresją. Do walki stanęli nie tylko żołnierze, ale także ludność cywilna. – Ludzie są zszokowani tym, co się dzieje, ale zgłaszają się jako wolontariusze i dostają broń. Budujące są też wiadomości, jakie otrzymałem od wielu moich przyjaciół z Polski. Pisali, że w razie potrzeby są w stanie przyjąć każdą liczbę osób do swoich domów. Jestem wdzięczny za te wszystkie chęci pomocy. To niezwykle ważne w tej chwili – powiedział ukraiński środkowy Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr.
Z całego świata do Ukrainy płyną słowa wsparcia. Podjęte zostały także działania w postaci sankcji na Rosję oraz wsparcia dla Ukrainy. – Hasła solidarnościowe są wzniosłe, ale kiedy zabijają ludzi, a ktoś mówi, że pogrozi Rosji paluszkiem, wprowadzając sankcje, wydaje się to jednak trochę nieadekwatne do sytuacji. Dlatego nasz prezydent próbował sprawić, by ktoś poważnie pomógł naszemu krajowi. Co jeszcze ten człowiek może zrobić? Ciągle podtrzymuje na duchu swoich ludzi, do tego prosi o pomoc z zewnątrz. Pamiętajmy, że cały czas toczy się bój o wiele miast, o punkty strategiczne. Czy ten stary dziad naprawdę myślał sobie, że spacerkiem przejdzie przez Ukrainę – zastanawia się zawodnik mistrza Polski.
Przez wydarzenia z 2014 oraz bieżącego roku ukraiński naród znienawidził Rosjan, którzy napadli na ukraińskie ziemie. – Do wydarzeń w Donbasie my Ukraińcy mieliśmy Rosjan za braterski naród, ale teraz straciliśmy siebie na długie pokolenia. Rosja będzie nam się kojarzyć wyłącznie z krajem okupantów, którzy napadali na naszą ojczyznę. Pamiętajmy też, że wielu rosyjskich żołnierzy, którzy otrzymują rozkaz strzelania do cywilów, ma rodziny po ukraińskiej stronie. Ci ludzie na pewno stają przed moralnym dylematem: strzelać czy nie? Jeśli strzelę, być może trafię swojego, ale jeśli nie wykonam rozkazu – to mnie zastrzelą. Jeden człowiek tak sobie to poukładał, że wszyscy się go boją. A jeśli ktokolwiek sprzeciwi się władzy, od razu jest namierzany i trafia do aresztu. Niech ten kraj się w końcu ocknie – zaapelował siatkarz.
W miniony weekend Jastrzębski Węgiel grał w finałowym turnieju Pucharu Polski, ale doświadczonemu środkowemu trudno było skupić się na tym, co działo się we Wrocławiu, bowiem myślami był z Ukraińcami, którzy walczą w obronie swojego kraju. – Nie będę ukrywał, że trudno było mi skupić się na sporcie. W Ukrainie giną moi rodacy, a ja miałem grać w siatkówkę i rywalizować o Puchar Polski? W sytuacji, gdy tak naprawdę całym sobą byłem w ojczyźnie? Wiem, że być może sportowo nie zabrzmi to najlepiej, ale w tamtych dniach w ogóle nie dochodziło do mnie, że mam walczyć o jakieś trofeum – zakończył Gladyr.
źródło: opr. własne, Przegląd Sportowy