Jastrzębianie z Zawiercia wyjechali bardzo zadowoleni, gdyż udało im się odnieść dwa zwycięstwa, które znacznie przybliżają ich do awansu do finału PlusLigi. W niedzielę udało im się to zwyciężyć dopiero po tie-breaku, a całe spotkanie obfitowało nie tylko w wiele pięknych i efektownych wymian, ale także kontrowersji, dlatego trzymało cały czas w napięciu. Trzy sety rozstrzygały się dopiero w trakcie gry na przewagi. Jednak piąta partię lepiej rozpoczęli podopieczni Marcelo Mendeza i to oni ostatecznie mogli się cieszyć z wygranej.
Zawodnicy Aluronu CMC Warty postawili bardzo trudne warunki przyjezdnym, którzy aby ich pokonać potrzebowali pięciu setów. W trzech z nich gra toczyła się na przewagi, a o wygranej decydowały pojedyncze akcje. Całe spotkanie mogło się podobać, gdyż wynik oscylował wokół remisu, a dodatkowo towarzyszyły mu spore emocje. – Bardzo się cieszymy, że wywozimy z Zawiercia dwa zwycięstwa. W niedzielnym meczu była mordęga. Bardzo ciężkie spotkanie emocjonalnie, ale tak wyglądają play-off i na to wszyscy czekaliśmy. Jak ktoś myślał, że zawiercianie bez swojego lidera (Urosa Kovacevicia – przyp.red.) sobie nie poradzą to w tym spotkaniu była najjaśniejsza odpowiedź, że sobie poradzili i to jeszcze jak. Niesamowicie przycisnęli nas do ściany, grali zespołowo wszystkimi strefami i naprawdę było ciężko. Na całe szczęście się udało i wywozimy dwa zwycięstwa. Wracamy do nas na naszą halę, gdzie mam nadzieję będzie komplet i z tego się najbardziej cieszymy – podsumował Jurij Gladyr. Przed tie-breakiem ciężko było wskazać kto go wygra. Jednak pomarańczowi od początku przycisnęli dobrymi zagrywkami i to ten element zadecydował o ich wygranej. – Nieocenione były te dwa pierwsze asy serwisowe Tomka Fornala. On dał ten impuls zespołowi. Od razu uzyskaliśmy przewagę i później ona tylko została. W tie-braku nasza gra była najlepsza z całego spotkania – dodał.
Choć wynik dwumeczu zbliżony to ciężko porównywać oba spotkania. W sobotnim starciu gracze Jastrzębskiego Węgla zagrali świetne zawody, w niedzielę w ich grze pojawiło się kilka mankamentów, ale dobrymi zmianami trener Marcelo Mendez je zatuszował. Ponadto po drugiej stronie siatki stał rywal w dużo lepszej dyspozycji. Jak oceniłby je Gladyr? – Moim zdaniem zawiercianie zagrali na dużo wyższym poziomie, zebrali się po sobotniej porażce i dali nam w kość. Można powiedzieć, że zagraliśmy inaczej, trochę słabiej, ale to wynikało z bardzo dobrej gry zawiercian – ocenił.
Do zrobienia został im ostatni krok. Być może już w środę rywalizacja w tej parze półfinałowej zakończy się. Aby tak się stało muszą zwyciężyć u siebie w hali w Jastrzębiu-Zdroju. Jeśli się im nie uda to kolejną szansę będą mieli następnego dnia. Rola gospodarza może mieć tutaj kluczowe znaczenia, a te wygrane na pewno dodatkowo mobilizują. – Te dwa zwycięstwa są nieocenione. Przyjeżdżając do Zawiercia każdy wynik braliśmy w ciemno, oprócz dwóch porażek. Wszystkiego można było się spodziewać, bo u siebie zawiercianie czują się naprawdę mocni. Grali przez cały sezon naprawdę dobrą siatkówkę i tylko nielicznym udało się u nich pokonać, dlatego doceniamy te dwa zwycięstwa. Mamy nadzieję, że u nas rywalizacja dobiegnie do końca – zakończył.
źródło: inf. własna