Jastrzębski Węgiel pokonał Trefl Gdańsk 3:0 w drugim meczu ćwierćfinałowym i przedłużył rywalizację, której stawką jest awans do półfinału. O tym, kto powalczy o medale, zadecyduje trzecie spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju. – Nie ma mowy, żeby ktoś się poddał – zapowiedział Jurij Gladyr.
Dla jastrzębian było to spotkanie o być albo nie być, bowiem w przypadku porażki odpadliby z rywalizacji o mistrzostwo Polski. – Ustaliliśmy między sobą, że nie będziemy za wiele szarpać się na boisku, dać się ponieść emocjom, tylko od początku do końca musiała być mega koncentracja. Tak to też wyglądało, nie przejmowaliśmy się jakąś stratą punktów, serii, wiedzieliśmy, że po prostu każdy kolejny punkt jest ważny i trzeba go zdobyć – podkreślił Jurij Gladyr.
Mimo że spotkanie zakończyło się w trzech partiach, to nie było to jednostronne starcie. Gdańszczanie ambitnie walczyli i w dwóch odsłonach nie odstawali poziomem od wciąż aktualnych mistrzów Polski. – Pierwsze dwa sety były zacięte, o wyniku decydowała końcówka, był bardzo wysoki poziom. Mogły się one podobać kibicom, emocji było co nie miara, ale w trzeciej partii zdominowaliśmy rywali. Wygraliśmy 3:0 i teraz wracamy do własnej hali, mam nadzieję, że kibice przyjdą jak najliczniej, zapełnią halę tak pięknie jak na meczach z ZAKSĄ czy Lube, żeby wesprzeć nas i ponieść do półfinału – zaznaczył środkowy.
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w pierwszym spotkaniu z gdańszczanami przegrali 2:3 i by pozostać w walce o mistrzostwo Polski, musieli pokonać Trefl w sobotnim meczu. – Presja jest zawsze, ale w takich momentach pokazuje się charakter i siłę zespołu, siłę grupy, ludzi, którzy rozumieją, po co tutaj są i jakie zadanie przed nimi stoi. Odpaść po tym spotkaniu to byłoby troszeczkę niedorzeczne, byłaby to nawet sromotna porażka, ale nie wracajmy już do tego, bo tak się nie stało. Jedziemy do domu i w środę przed nami trzeci, decydujący mecz, w którym też trzeba pokazać pazur i przypieczętować awans do półfinału – zapowiedział Gladyr.
– Nie ma mowy, żeby ktoś się poddał, gdańszczanie pokazali nam przy wyniku 0:2, że nigdy się nie poddają i to trzeba mieć na uwadze. Trzeba zawsze pamiętać o tym, że to pierwsze spotkanie spowodowało, że nabraliśmy pokory, czego nam troszeczkę brakowało. Przepracowaliśmy te parę dni, które mieliśmy, w pełni skoncentrowani i efektem jest to wspaniałe zwycięstwo – dodał środkowy.
Było to dla niego pierwsze spotkanie od lutego, w którym wystąpił na dłuższym dystansie, bowiem wcześniej zmagał się z urazem łydki. – Czuję się zdecydowanie lepiej, każda piłka, każdy trening przybliża mnie powolutku, małymi, drobnymi kroczkami do dyspozycji sportowej, ale przede mną jeszcze długa droga. Jesteśmy dobrej myśli, że będzie lepiej z każdym kolejnym spotkaniem – zakończył Jurij Gladyr.
źródło: jastrzebskiwegiel.pl, opr. własne