Enea Energetyk Poznań musiał się sporo namęczyć, aby zdobyć u siebie dwa punkty przeciwko SAN-Pajdzie Jarosław. Julita Molenda tłumaczyła przyczyny takiej postawy. – Tak naprawdę pierwszy raz wystąpiłyśmy w takim zestawieniu, bo nie ma naszej atakującej. Dziewczyny wymieniały się na tej pozycji i musimy jeszcze się zgrać w tym zestawieniu. Pod koniec meczu zaczęło to wszystko już współgrać i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
Mecz obfitował w długie wymiany, a przyjmująca Energetyka niejednokrotnie miała w nich sporo pracy. – Najtrudniejsze w takich wymianach jest, kiedy dostaje się kilka piłek z rzędu – skomentowała Julita Molenda. – Tak naprawdę pierwszy raz wystąpiłyśmy w takim zestawieniu, bo nie ma naszej atakującej. Dziewczyny wymieniały się na tej pozycji i musimy jeszcze się zgrać w tym zestawieniu. Pod koniec meczu zaczęło to wszystko już współgrać i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.
Molenda w tym meczu była często zatrudniana przez swoją rozgrywającą i musiała łapać się różnych metod przechytrzenia przeciwnika. – Dzisiaj stawiałam i na kiwkę, i na mocny atak, co nie zawsze wychodziło, ale próbowałam, jak się dało.
źródło: Energetyk Poznań - YouTube, inf. własna