Reprezentacja Polski juniorek prowadziła już 2:0 w spotkaniu o 5. miejsce mistrzostw świata U-20. Biało-czerwone miały również piłki meczowe, ale ostatecznie nie wykorzystały sytuacji i po tie-breaku musiały uznać wyższość Amerykanek. – Myślę, że od samego początku turnieju mamy świetną chemię w drużynie, która prowadziła nas do przodu. Uważam, że to właśnie widać było najbardziej w tym ostatnim meczu podczas pięciu setów – serce i wola zwycięstwa. Jestem bardzo dumna z mojego zespołu – powiedziała amerykańska rozgrywająca Kamerynn Miner.
Polki podczas wcześniejszych faz mistrzostw świata U-20 uległy późniejszym finalistkom – dwukrotnie przegrały z Włoszkami i raz z Serbkami. W rywalizacji o miejsca 5-8 najpierw wygrały z Brazylijkami a następnie przyszło im mierzyć się z Amerykankami. Początek pojedynku toczył się po myśli biało-czerwonych, jednak rywalki odrodziły się. W czwartym secie Polki miały piłki meczowe. Podczas akcji w końcówce kontuzji doznała rozgrywająca Julia Bińczycka. Reprezentantki Polski nie wykorzystały swoich szans, przegrały tę odsłonę po grze na przewagi.
W tie-breaku podopieczne trenera Popika starały się walczyć, jednak ponownie lepsze okazały się Amerykanki i to one ostatecznie uplasowały się na 5. miescu. – To nasz ostatni turniej w rozgrywkach juniorskich, chciałyśmy zagrać najlepszą siatkówkę dla naszego kraju. Dlatego jest nam tak smutno, że przegrałyśmy ten ostatni mecz. Nie wyszło tak, jakbyśmy tego chciały, ale jesteśmy szóste na świecie – powiedziała po pojedynku przyjmująca Julia Orzoł, która pełniła rolę kapitan polskiej reprezentacji. Siatkarka w ostatnim meczu zdobyła 16 punktów.
Zadowolenia ze zwycięstwa nie ukrywała kapitan USA. – Myślę, że to było niesamowite przeżycie dla nas wszystkich. To był wielki zaszczyt grać z tą grupą dziewczyn. Myślę, że od samego początku turnieju mamy świetną chemię w drużynie, która prowadziła nas do przodu. Uważam, że to właśnie widać było najbardziej w tym ostatnim meczu podczas pięciu setów – serce i wola zwycięstwa. Jestem bardzo dumna z mojego zespołu – przyznała rozgrywająca Kamerynn Miner.
źródło: opr. własne, volleyballworld.com