– Musieliśmy większy ciężar gry przenieść na lewe skrzydło, ale na nim też mieliśmy swoje problemy. W zasadzie na środku też. Myślę, że w tym meczu każda z nas miała kłopoty, których nie mogłyśmy przezwyciężyć – powiedziała po porażce w finale Pucharu Polski Julia Nowicka, rozgrywająca Grot Budowlanych Łódź.
Siatkarki Grupy Azoty Chemik Police po raz trzeci z rzędu sięgnęły po Puchar Polski. W finale pokonały 3:1 Grot Budowlanych Łódź. Po meczu łodzianki były rozczarowane końcowym wynikiem. – Przykro mi, że nie udało nam się zdobyć tego trofeum, bo bardzo nam wszystkim na nim zależało – nie ukrywała żalu po meczu rozgrywająca łódzkiej drużyny Julia Nowicka.
Siatkarki Grot Budowlanych mecz zaczęły z dużym animuszem, bo wygrały premierową odsłonę, ale w następnych nie poszły za ciosem. – W kolejnych setach zabrakło nam konsekwencji w grze, robiłyśmy za dużo niewymuszonych błędów. Tak naprawdę oddawałyśmy rywalkom za darmo punkty. Mnóstwo piłek wpadło nam też w boisko i tak można by wymieniać – dodała zawodniczka zespołu z Łodzi.
Jedną z bohaterek spotkania była Natalia Mędrzyk, która w trakcie meczu pojawiła się na boisku. Doświadczona przyjmująca dopiero powraca do gry po kontuzji, ale już pokazała się z dobrej strony. Nie dość, że ustabilizowała przyjęcie polickiej ekipy, to jeszcze zdobyła 16 punktów, walnie przyczyniając się do zdobycia pucharowego trofeum przez Chemika. – Natalia Mędrzyk dała bardzo dobrą zmianę. Przyczyniła się do dużo stabilniejszego przyjęcia po stronie Chemika. Dzięki temu miał komfort na siatce przy rozprowadzaniu bloku. U niego cała drużyna funkcjonowała, a w naszym zespole nie do końca – zaznaczyła Nowicka.
U podopiecznych Błażeja Krzyształowicza brakowało liderki w finałowym meczu. Tym razem nie była nią Veronica Jones-Perry, która w starciu z Chemikiem zdobyła tylko 7 oczek. W efekcie łodzianki musiały szukać innych rozwiązań na siatce. – Musiałam znaleźć trochę inny rytm gry i inaczej rozdzielać piłki. Musieliśmy większy ciężar gry przenieść na lewe skrzydło, ale na nim też mieliśmy swoje problemy. W zasadzie na środku też. Myślę, że w tym meczu każda z nas miała kłopoty, których nie mogłyśmy przezwyciężyć – podkreśliła rozgrywająca Budowlanych.
Była to już trzecia konfrontacja obu tych drużyn w tym sezonie, a zarazem pierwsza wygrana przez drużynę prowadzoną przez Ferhata Akbasa. Łodzianki będą miały szybko okazję do rewanżu, bo już za kilka dni zmierzą się z Chemikiem w ramach TAURON Ligi. – Po takiej porażce w finale Pucharu Polski trzeba będzie się szybko pozbierać. Mam nadzieję, że każda z nas szybko poukłada sobie wszystko i dojdzie do siebie też zdrowotnie i zrewanżujemy się Chemikowi za tę przegraną – zakończyła Julia Nowicka.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl