– To było bardzo trudne spotkanie, choć po pierwszych dwóch setach się na to nie zapowiadało. Myślę, że godzina nam nie służy, bo te mecze o 20:30 są dla nas jeszcze trudniejsze. Na szczęście w tie-breaku pokazałyśmy, jak potrafimy grać i wygrałyśmy – powiedziała po wygranym meczu ćwierćfinałowym rozgrywająca Developresu Bella Dolina Rzeszów Julia Bińczycka.
– Myślę, że po tych dwóch setach wdało się w nasze szeregi lekkie rozluźnienie i dodatkowo zmiany w Bielsku dały efekt. Dziewczyny weszły i zagrały dobre spotkanie. Zaczęło być ciężko w trzecim i czwartym secie, końcówki nam nie wyszły i obudziłyśmy się w tie-breaku – dodała siatkarka.
Mimo porażki zawodniczki BKS-u BOSTIK Bielsko-Biała mogą być zadowolone z walki i swojej gry. Ewelina Polak podkreśliła, że tie-breaki z Developresem to już w tym sezonie codzienność. – Czy ktoś się spodziewał innego wyniku? Cały sezon tak wygląda, że bardzo ciężko wchodzi nam się w mecz. Te dwa pierwsze sety nam się nie układały. Widać było, że Developres był na nas bardzo mocno na wszystkie nasze warianty. Nawet jak dziewczyny miały piłki na pojedynczym bloku, to ciągle były wyciągane. Nie wiem z czego bierze się to, że ciężko nam się wchodzi, a później włącza się wola walki. Przede wszystkim dobrze nam się tutaj gra. Jest super atmosfera i wstyd byłoby wyjeżdżać po szybkim 3:0.
Mecze obu drużyn przebiegają według podobnego scenariusza. – Tak jak Developres ma bolączkę trzeciego i czwartego seta z nami, tak my mamy w tie-breaku. Wszystkie trzy wyglądały praktycznie tak samo. Przed każdym z nich mówimy sobie, że teraz to będzie nasz tie-break. Wiemy jednak z kim mamy do czynienia. Developres zdobył już dwa trofea i wygrał z VakifBankiem. Na pewno będziemy chciały się jeszcze lepiej przygotować do sobotniego meczu.
Z kolei środkowa rzeszowskiej drużyny Dominika Witowska przyznała, że razem z koleżankami chyba zbyt szybko uwierzyły w łatwy triumf. – Szczerze mówiąc, po tych pierwszych dwóch setach liczyłyśmy na szybkie 3:0. W pierwszym secie była super gra po obu stronach, a później nasza gra zaczęła falować i pozwoliłyśmy dziewczynom się rozkręcić. W drugim secie się jeszcze udało, a później dziewczyny nabrały rozpędu i trudno było je zatrzymać. Trochę jest to spowodowane zmęczeniem. Mam nadzieję, że uda nam się w meczu wyjazdowym pokazać więcej zaciętości i pewności siebie. Musimy się porządnie wyspać i skupić na regeneracji. Było u nas widać zmęczenie w nogach i to zadecydowało o wyniku.
źródło: Developres Rzeszów - Youtube, opr. własne