– To jest siatkówka i wiele może się zmienić w danym momencie meczu, nawet jeśli ma się przewagę. Wystarczy jakaś chwila dekoncentracji czy słabszej gry i sytuacja szybko może się odmienić. Może też nasze rywalki miały w kilku akcjach więcej szczęścia. Nie ma to jednak większego znaczenia. dlaczego tak się stało. Takie jest piękno siatkówki i właśnie za to kochamy ten sport. Czasem się wygrywa, a czasem się przegrywa – mówiła po porażce 2:3 w Rzeszowie atakująca Chemika Police Jovana Brakocević-Canzian.
Po raz kolejny w ostatnich latach Developres i Chemik stoczyły ze sobą pięciosetowy bój. Jak zwykle nie zabrakło emocji i wielu zwrotów sytuacji.
Jovana Brakocević-Canzian: – Zawsze czerpię dużą radość z naszych pojedynków. Jest między nami duża rywalizacja, ale też zwykle siatkówka na wysokim poziomie. Dla zawodniczek to duża przyjemność brać udział w takich właśnie widowiskach. Myślę również, że to się bardzo dobrze ogląda zarówno przez kibiców na hali, jak i tych przed telewizorami. Oczywiście zależało nam mocno na zwycięstwie w tym meczu i chciałyśmy go wygrać, więc jesteśmy zawiedzione po porażce. Na pewno stworzyłyśmy ciekawe widowisko i kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Szkoda, że kilka kluczowych akcji w tym meczu nie poszło po naszej myśli. Sama też żałuję kilku niewykorzystanych piłek. Dałam jednak z siebie wszystko i jestem dumna z postawy całego naszego zespołu. Nie mam wątpliwości, że cały czas rośniemy w siłę jako drużyna. Owszem, przegrałyśmy to spotkanie, ale przegrać w Rzeszowie tylko 2:3 i 14:16 w tie-breaku, to nie jest zły wynik. My cały czas się rozkręcamy i to się liczy.
Wydawało się, że jesteście już bardzo blisko wygranej z Developresem. Prowadziłyście 2:1 w setach, w tie-breaku też miałyście w końcówce przewagę. Czego ostatecznie zabrakło?
– To jest siatkówka i wiele może się zmienić w danym momencie meczu, nawet jeśli ma się przewagę. Wystarczy jakaś chwila dekoncentracji czy słabszej gry i sytuacja szybko może się odmienić. Może też nasze rywalki miały w kilku akcjach więcej szczęścia. Nie ma to jednak większego znaczenia, dlaczego tak się stało. Takie jest piękno siatkówki i właśnie za to kochamy ten sport. Czasem się wygrywa, a czasem się przegrywa. My naprawdę dałyśmy z siebie to co miałyśmy najlepszego. Rzeszów okazał się na końcu lepszy i tyle.
Mimo porażki w Rzeszowie Grupa Azoty Chemik Police obroniła pozycję lidera na koniec pierwszej rundy. Na pewno waszym podstawowym celem jest obrona mistrzostwa Polski i Pucharu Polski, ale też jak najlepszy występ w Lidze Mistrzyń.
– Bardzo zależy nam na tym, żeby powtórzyć wyniki z poprzedniego sezonu, kiedy wygrałyśmy zarówno mistrzostwo Polski, jak i Puchar Polski. To są nasze główne cele na sezon i zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, żeby je osiągnąć. Jesteśmy jednak bardzo skupione na tym, żeby nasza gra wyglądała coraz lepiej i wszystkie chcemy iść w górę jeśli chodzi o naszą dyspozycję. Chciałybyśmy też pokusić się o coś znaczącego w europejskich pucharach. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jest kilka zespołów w tych rozgrywkach, które dysponują dużo większym budżetem i potencjałem. Niezależnie jednak od tego postaramy się zrobić to, co będzie w naszej mocy. Nasza drużyna zasługuje na sukces także w tych rozgrywkach. Mamy w zespole wiele dziewczyn, które od kilku lat grają na wysokim poziomie, mają duże ambicje i postarają się zdziałać jak najwięcej także w Lidze Mistrzyń.
Jak ocenia pani rywalizację w TAURON Lidze w tym sezonie, bo widać, że kilka zespołów chciałoby się włączyć do walki o medale.
– Liga jest wyrównana i wymagająca. Tak już jest od kilku lat i to bardzo dobrze dla poziomu rozgrywek. Jest kilka zespołów, które postawiły przede wszystkim na rozwój polskich zawodniczek i dla tych młodych dziewczyn jest to na pewno bardzo dobra sytuacja. W lidze nie brakuje też dobrych zawodniczek zagranicznych. Jest to ogólnie dobre miejsce do gry w siatkówkę. Myślę też, że rozwój rodzimych zawodniczej przekłada się na rozwój reprezentacji Polski. Poziom polskiej żeńskiej siatkówki poprawia się. Ja osobiście cieszę się, że tutaj gram. Polska to kraj, który naprawę kocha siatkówkę. Widać to na co dzień zarówno kiedy trenujemy, jak i kiedy gramy mecze. Można to też zobaczyć po twarzach kibiców. To jest ważne. Mam nadzieję, że wszystkie zespoły będą szły do przodu i motywowały rywali do jeszcze większej walki oraz wyższego poziomu gry. Dzięki temu liga może stać się jeszcze silniejsza.
W TAURON Lidze nie brakuje też serbskich akcentów. W tym roku została pani kapitanem Grupy Azoty Chemika Police. Z kolei w Developresie od kilku lat w tej roli występuje Jelena Blagojević.
– Myślę, że nasza narodowość nie ma tutaj żadnego znaczenia. Kapitana wybiera się pod względem kilku czynników. Jestem oczywiście bardzo zaszczycona, że wybrano mnie do tej roli. Od razu powiedziałem jednak koleżankom z zespołu, że wszystkie jesteśmy równe i to nie ma większego znaczenia, że akurat ja mam podkreślenie pod numerem na koszulce. Z Jeleną Blagojević jest trochę inna historia, bo ona jest już w Rzeszowie od dłuższego czasu. Świetnie mówi w języku polskim; ja póki co bardzo wiele rozumiem, ale wciąż mam problemy z mówieniem. Jest to na pewno dodatkowa odpowiedzialność, bo od kapitana oczekuje się, że zrobi coś wyjątkowego dla drużyny. Pewnie dlatego to mnie wybrano do tej roli i jest to dla mnie rodzaj przywileju i wyróżnienia. Staram się jak najlepiej wywiązywać z zadań i dać jak najwięcej drużynie.
źródło: tauronliga.pl