– Mecz trwa trzy sety, jak nie pięć, więc staraliśmy się po prostu z seta na set prezentować się coraz lepiej i grać po prostu swoją siatkówkę, to co gramy na treningach. Chcieliśmy to zaprezentować również w meczu – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami po wygranej z Jastrzębskim Węglem 32 Jordan Zaleszczyk, środkowy Trefla Gdańsk.
RYWAL MOBILIZUJĄCY DO WALKI
Trefl Gdańsk wygrał we własnej hali z Jastrzębskim Węglem 3:2 w ramach 25. kolejki PlusLigi. Ekipa znad morza przegrywała w meczu już 0:1, a w drugim secie 20:24, by dwukrotnie wygrać w grze na przewagi i prowadzić 2:1. Finalnie drużyny podzieliły się punktami, ale ze zwycięstwa cieszyli się podopieczni Igora Juricicia. – Wydaje mi się, że to jest z jednej strony nasz minus, ale też atut, że w pierwszym secie jesteśmy bardziej tacy oszołomieni, że ciężko nam jest wejść w mecz w stu procentach. Nie podłamujemy się tym, że przegraliśmy pierwszego seta. Mecz trwa trzy sety, jak nie pięć, więc staraliśmy się po prostu z seta na set prezentować się coraz lepiej i grać po prostu swoją siatkówkę, to co gramy na treningach. Chcieliśmy to zaprezentować również w meczu. Z takim przeciwnikiem jak Jastrzębski Węgiel chce się grać, chce się pokazać z jak najlepszej strony – każdy zawodnik, nieważne, czy wejdzie z ławki, czy jest to pierwsza szóstka – mówił w pomeczowej rozmowie z mediami klubowymi Trefla Gdańsk Jordan Zaleszczyk, środkowy zespołu.
ZŁAMALI MISTRZA POLSKI
Nastroje gdańszczan po wygranej są bardzo dobre. Nie ma się jednak czemu dziwić, wszak zwycięstwo z mistrzem Polski, a w dodatku w okolicznościach, w których witał się on z gąską i miał niemal wszystko, by prowadzić w meczu 2:0 budują jeszcze bardziej. – Wydaje mi się, że każdy chciałby po prostu zagrać jak najlepsze spotkanie z tą drużyną. To jest jedna z lepszych drużyn w naszej lidze, która gra w Lidze Mistrzów i ma potencjał. Jest ciężko wygrać z tą drużyną, są bardzo zorganizowani w swojej grze, wiedzą, co chcą grać, a my dzisiaj trochę ich złamaliśmy. Wydaje mi się, że zagrywką, blokiem, obroną udało nam się wygrać ten mecz 3:2 – przyznał środkowy Trefla, który w meczu z Jastrzębskim Węglem zdobył w sumie 17 punktów (7 atak, 6 blok, 4 zagrywka) i skończył siedem z trzynastu piłek, co przełożyło się na skuteczność 54%.
EWIDENTNY SIÓDMY ZAWODNIK
Reprezentant gdańskiej drużyny odniósł się również do kibiców, którzy licznie stawili się w Ergo Arenie. W sumie na trybunach zasiadło 6200 widzów, co stanowi ponad połowę pojemności obiektu. – Kibice podnoszą nas na duchu. Mimo tego, że przegrywamy pierwszego seta, czuć to, że kibice się nie poddają i dalej z nami walczą, są cały czas z nami. Tak jak ja już wiele razy mówiłem, że są niezastąpieni. To jest nasz siódmy zawodnik w meczu i on zawsze daje wsparcie. Zawsze jest nam potrzebny i za to bardzo dziękujemy kibicom – zakończył Zaleszczyk.
Zobacz również:
Ergo Arena zasypana pluszakami
źródło: opr. własne, Trefl Gdańsk - materiały prasowe