Coraz bardziej nieciekawa robi się sytuacja podopiecznych Stefano Lavariniego w kontekście awansu do finału Ligi Narodów. Po czwartkowych meczach Polki spadły na jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej. W związku z tym, aby zakwalifikować się do TOP 8, Polki będą musiały wygrać dwa kolejne mecze, jednak nawet to może nie być wystarczające. Po środowej porażce z włoską drużyną biało-czerwone uległy kolejnemu zespołowi, tym razem reprezentacji Chin. Polska kadra nie postawiła zbyt trudnych warunków swoim rywalkom, przegrywając ostatecznie cały pojedynek 0:3.
– Na pewno nie miało to tak wyglądać. Wydaje mi się, że jeszcze przed nami sporo takich meczów, z takimi zespołami, z takimi zawodniczkami z najwyższej półki. Może wtedy nawiążemy walkę. Niestety, ten jeden set dzisiaj nie wystarczył. Tak jak trener, przepraszamy za to spotkanie – powiedziała po pojedynku Joanna Wołosz, kapitan biało-czerwonych oraz podstawowa rozgrywająca drużyny.
W przeciwieństwie do Polek, które swój mecz rozegrały zaledwie po kilkunastu godzinach, chiński zespół miał więcej czasu na odpoczynek i regenerację. Swoje ostatnie spotkanie Chinki zaliczyły bowiem we wtorek. Jednak zawodniczka jest zdania, że ten aspekt nie powinien i nie może być żadnym usprawiedliwieniem czy wymówką. – Myślę, że tutaj każdy ma takie same warunki. Być może Chinki jutro będą grały za kilkanaście godzin. Tak że uważam, że to nie ma żadnego wpływu na to – powiedziała kapitan.
Polska reprezentacja nie weszła w mecz najlepiej. Podopieczne Stefano Lavariniego początkowo nie podjęły praktycznie żadnej walki, kończąc pierwszego seta z zaledwie 8 punktami. – Nie wiem. Może się przestraszyłyśmy tych wielkich, mocnych Chinek. Zlały nas okrutnie. W pierwszym secie nie było co zbierać – oceniła surowo Joanna Wołosz.
Polską drużynę należy jednak pochwalić za to, że pomimo trudnego startu, który inni mogliby określić kompromitacją, biało-czerwone nie poddały się. Podjęły rękawicę. Jest to bardzo budujące, zwłaszcza patrząc przyszłościowo, nie tylko na kolejne mecze, ale również na czekające Polki turnieje. – W drugim secie myślę natomiast, że zaczęłyśmy troszeczkę inaczej, troszeczkę odważniej. Zabrakło dosłownie kilku punktów, żeby tego seta może nawet wygrać, wyrównałoby się. I tyle – dodała rozgrywająca.
Biało-czerwone w nadchodzący weekend czekają jeszcze starcia z Bułgarią i Dominikaną. Zwycięstwa są ważne, przede wszystkim w kontekście dalszej rywalizacji oraz awansu do TOP 8. W tym momencie można jednak śmiało powiedzieć, że łatwo nie będzie. – Mamy teraz półtora dnia wolnego, bez meczu. Jutro skupimy się pewnie na spokojnym treningu i na regeneracji. Myślę, że to dużo nam pomoże. Wydaje mi się, że tutaj przede wszystkim trzeba wymazać z pamięci to, co się stało przez te dwa dni i z nową, chłodną głową przystąpić do kolejnych meczów. Tym bardziej, że będziemy grały z zespołami, powiedzmy, z naszego poziomu. Mamy więc nadzieję, że tym razem się spiszemy – wspomniała na koniec kapitan polskiej drużyny.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl