Joanna Wołosz i Martyna Łukasik, do niedawna dwie kluczowe zawodniczki reprezentacji Polski, od bieżącego sezonu wspólnie bronią barw Prosecco Doc Imoco Conegliano – najlepszej drużyny w Europie. W rozmowie z Edytą Kowalczyk, z redakcji Przeglądu Sportowego opowiedziały o funkcjonowaniu w zespole pełnym gwiazd, trudach rywalizacji ligowej i wielkich ambicjach najlepszego klubu Serie A. Rozgrywająca wspomniała też o swojej decyzji dotyczącej rezygnacji z występów w kadrze.
Nowy etap dla Łukasik, stabilność dla Wołosz
Joanna Wołosz od ośmiu sezonów jest filarem Imoco Volley Conegliano, drużyny, która od lat dominuje w siatkarskim świecie. Zdobyła z nią wszystko – od mistrzostwa Włoch po Klubowe Mistrzostwa Świata i Ligę Mistrzyń. Dla Martyny Łukasik to pierwszy zagraniczny kontrakt w karierze, po udanym czasie spędzonym w Policach i reprezentacji Polski. Jest to także ogromne wyzwanie, by odnaleźć się w gronie najlepszych siatkarek globu.
– We Włoszech jest nawet lepiej, niż sobie wyobrażałam. Każdy przyjął mnie w tym zespole naprawdę bardzo dobrze. Dzięki temu moja adaptacja do tego nowego stylu życia przebiegła dosyć łatwo – przyznała polska przyjmująca, która od pierwszych meczów dostaje swoje szanse na grę w podstawowym składzie.
Joanna Wołosz zauważa natomiast, że wprowadzenie nowych zawodniczek, w tym drugiej Polki, to proces, który wymaga czasu, ale przebiega pomyślnie. Jej młodsza koleżanka dobrze odnajduje się w nowym otoczeniu. – Od początku byłam spokojna, że zdołamy stworzyć między sobą taką „chemię”, którą miałyśmy w poprzednich zestawieniach. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Dla nas to ważne, żeby pomimo tego, że każda z nas jest inna, to by czuła się swobodnie w naszym gronie i aby dzięki temu drużyna dobrze funkcjonowała – skomentowała rozgrywająca Imoco Volley Conegliano.
Powrót do Polski i ważne starcie
W ostatnim meczu Ligi Mistrzyń drużyna Wołosz i Łukasik zmierzyła się z KS DevelopResem Rzeszów. Siatkarki z Polski miały okazję zagrać na dobrze sobie znanym terenie. Spotkanie nie należało do łatwych – Imoco wygrało 3:1, ale musiało stawić czoła twardej grze rzeszowianek, szczególnie w obronie. Łukasik rozpoczęła mecz w wyjściowym składzie, ale nie miała swojego dnia w ofensywie, przez co została zastąpiona przez Brazylijkę Gabi.
– Fajnie było wrócić do Polski, zobaczyć znajome twarze i zagrać przeciwko zespołowi z Rzeszowa, bo te mecze są zawsze na najwyższym poziomie, a dziewczyny grały naprawdę bardzo dobrą siatkówkę. Developres mocno się postawił. Wiedziałyśmy, że tak będzie i będzie walczył o każdą piłkę zwłaszcza u siebie – podsumowała spotkanie Łukasik.
– Drużyna z Rzeszowa jest groźna w swojej hali dla wszystkich zespołów. Dziewczyny zagrały naprawdę dobrze, zwłaszcza w obronie i musiałyśmy się namęczyć, żeby dobić się do boiska. My z kolei mogłyśmy szukać trochę mniej spektakularnych kierunków. Trzeba oddać rywalkom, że zagrały bardzo dobrze i pewnie chciały się odkuć po ostatniej ligowej porażce – dodała Joanna Wołosz, przypominając, że DevelopRes w hicie 9. kolejki przegrał u siebie 1:3 z ŁKS-m Łódź.
Galaktyczny skład z większymi wyzwaniami
Imoco Volley Conegliano, które w poprzednim sezonie zdobyło prawie wszystkie możliwe trofea, wciąż stawia przed sobą wysokie cele. W tym roku drużyna została wzmocniona nowymi nazwiskami, co czyni ją – przynajmniej na papierze – jeszcze mocniejszą. Do mistrzyń Włoch dołączyły światowe gwiazdy, takie jak Zhu Ting czy Gabi Guimarães. Mimo to, jak zaznacza polska rozgrywająca, każde rozgrywki są coraz trudniejsze.
– Proszę mi wierzyć, że z każdym sezonem jest coraz trudniej, gdy drużyny przeciwne coraz mocniej ostrzą sobie zęby na rywalizację z nami i chcą nam te trofea wyrywać. W tym sezonie zdobyłyśmy już Superpuchar Włoch, wkrótce ruszamy na klubowe mistrzostwa świata. Szykujemy się już pod kątem tego turnieju, dlatego może fizycznie nie wyglądamy jeszcze najlepiej, zwłaszcza gdy skumulowało się kilka meczów z rzędu – tłumaczyła dyspozycję swojego zespołu Wołosz.
Czas w kadrze dobiegł końca
Joanna Wołosz to bez wątpienia jedna z najlepszych rozgrywających świata. Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu podjęła decyzję o zakończeniu reprezentacyjnej kariery. – Nie lubię zmieniać zdania, a moja decyzja była przemyślana. Jestem jej pewna i czuję się z nią w pełni spokojna – wyjaśniła zawodniczka Imoco Volley Conegliano. Siatkarka nie ukrywa jednak satysfakcji z udziału w turnieju olimpijskim, który po kilkunastu latach przerwy pozwolił polskiej kadrze ponownie zaistnieć na największej światowej scenie.
– Wydaje mi się, że jak na to, że żeńska kadra czekała 16 lat, by wrócić na igrzyska, to każda z nas może być dumna ze swojego występu. Nasz awans do ćwierćfinału w Paryżu to dobra podstawa do tego, żeby na kolejnych igrzyskach gościć już regularnie – podsumowała rozmowę była już reprezentantka Polki.
Prosecco Doc Imoco Conegliano z Wołosz i Łukasik w składzie jak dotąd kontynuuje swoją zwycięską passę. Czy sezon 2024/2025 przyniesie im kolejne trofea? To okaże się w nadchodzących miesiącach. Niebawem obie zawodniczki będziemy mogli oglądać podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Z kolei w Serie A już w najbliższą niedzielę czeka je trudny pojedynek z Igor Gorgonzola Novara.
Zobacz również:
źródło: Przegląd Sportowy