– Naszym celem jest utrzymanie w lidze, ale po pierwszym wygranym meczu miałyśmy chrapkę na coś więcej, może nawet na walkę w ósemce, ale miałyśmy swoje problemy i jest jak jest – przyznała Joanna Sikorska, atakująca Jokera Świecie.
Siatkarkom Jokera Świecie po raz drugi nie udało się pokonać Polskich Przetworów Pałac Bydgoszcz. Podopiecznym Wojciecha Kurczyńskiego nie można odmówić ambicji i woli walki, ale musiały zadowolić się tylko jednym ugranym setem. – Przyjechałyśmy do Bydgoszczy, żeby walczyć o zwycięstwo. Niestety nam się to nie udało. Walczyłyśmy, ale miałyśmy momenty przestojów. To spowodowało, że nie udało nam się wyciągnąć wyniku w poszczególnych setach. Mecz drugi raz padł łupem bydgoszczanek, ale nie zwieszamy głów i będziemy walczyć dalej – stwierdziła Joanna Sikorska, jedna z liderek beniaminka.
Od mocnego uderzenia zaczął on zmagania w TAURON Lidze, bo pokonał na inaugurację Budowlanych Łódź, ale później zdobywanie punktów przychodziło mu z trudem. – Wiadomo, że naszym celem jest utrzymanie w lidze, ale po pierwszym wygranym meczu miałyśmy chrapkę na coś więcej, może nawet na walkę w ósemce, ale miałyśmy swoje problemy i jest jak jest – przyznała atakująca zespołu ze Świecia. Jego celem jest utrzymanie się w rozgrywkach. Na razie zajmuje przedostatnie miejsce w stawce i ma sześć oczek przewagi nad zamykającym tabelę PTPS-em. – Siatkówka jest nieprzewidywalna. Mamy kilka punktów przewagi nad pilankami, ale nie wiadomo czy one się nie rozkręcą. Dalej chcemy wygrywać i zdobywać punkty. Myślę, że kluczowy będzie mecz z PTPS-em – dodała Joanna Sikorska.
Radości z wygranej nie ukrywały gospodynie, które musiały sporo zdrowia zostawić na parkiecie, aby zgarnąć pełną pulę punktów. – Zespół Jokera walczył. Świadczy o tym chociażby trzeci set, w którym rywalki świetnie grały w obronie, a nam ciężko było skończyć atak. Na szczęście wygrałyśmy za trzy punkty. Bardzo się z tego cieszymy. Wciąż walczymy o miejsce w ósemce i każdy punkt jest dla nas teraz na wagę złota – oceniła środkowa ekipy znad Brdy Magdalena Hawryła.
Podopieczne Piotra Mateli wciąż mają szansę na grę w play-off. Na razie są poza ósemką, ale mają niewielką stratę do MKS-u Kalisz i Legionovii Legionowo. Przed nimi mecze z wrocławiankami i policzankami, w których muszą punktować, aby wciąż liczyć się w rywalizacji o lokatę w ósemce. – Z Volley’em chciałybyśmy powtórzyć wynik z pierwszej rundy, z Chemikiem przegrałyśmy wtedy po walce 2:3. Na pewno chciałybyśmy się znowu postawić policzankom. Każdy punkt będzie dla nas bardzo ważny. Wciąż mamy szansę na miejsce w ósemce. Będziemy walczyć do końca – zakończyła Magdalena Hawryła.
źródło: opr. własne, Pałac Bydgoszcz - Facebook