– Poprzedni rok i ten rok przyniosły mi wiele dobrego. Wspomniane medale są dla mnie ogromnymi sukcesami, bo wiem, że dołożyłam do nich dużą cegiełkę. One bardzo cieszą i mam nadzieję, że to nie jest jeszcze szczyt tego, co mogę osiągnąć, bo moje marzenia sięgają jeszcze wyżej – zapowiedziała w rozmowie ze Strefą Siatkówki Joanna Pacak.
Jakie są twoje wrażenia z finału Kinder Joy of Moving?
Joanna Pacak: – To mój pierwszy raz na tym wydarzeniu. Jestem pod ogromnym wrażeniem skali tego turnieju. Mamy tutaj ogrom zawodników i zawodniczek w różnych kategoriach wiekowych, grających w różnych formatach. Pierwszy raz się z tym spotykam i wiem, że to jest największy turniej w Europie dla mini-gier. Tym bardziej robi to wrażenie, bo obiekt jest fantastycznie dostosowany. Mamy 32 boiska, klimatyzowaną salę, dużo przestrzeni. Bardzo mi się podoba ten format i widzę tutaj wiele kiełkujących talentów.
marzenia nie mają limitów
Wyśmienity rok za tobą – zarówno w reprezentacji jak i w klubie – dwa brązowe medale Ligi Narodów, Puchar Polski i brązowy medal mistrzostw Polski. Jakie są twoje emocje związane z tym czasem?
– Poprzedni rok i ten rok przyniosły mi wiele dobrego. Wspomniane medale są dla mnie ogromnymi sukcesami, bo wiem, że dołożyłam do nich dużą cegiełkę. One bardzo cieszą i mam nadzieję, że to nie jest jeszcze szczyt tego, co mogę osiągnąć, bo moje marzenia sięgają jeszcze wyżej. Cieszę się, bo poznałam wielu wspaniałych ludzi przez ten okres, a mam okazję z nimi dalej współpracować. Liczę, że ta kooperacja zaowocuje jeszcze lepszymi wynikami.
Brązowy medal jest wspaniałym osiągnięciem, ale po tak fenomenalnej postawie w pierwszej części rozgrywek, czujesz lekki niedosyt, że nie udało się dojść do finału? Było nas stać na więcej?
– Zawsze można gdybać i czuć niedosyt, ale to jest olbrzymi sukces i tak, biorąc pod uwagę dyspozycję naszych rywalek, czyli np. Włoszek, które znakomicie spisały się w meczu półfinałowym. Można być więc zadowolonym z tego, co polska reprezentacja zdobyła w tym sezonie i absolutnie nie mieć sobie nic do zarzucenia, bo każda z porażek uczy czegoś i niech ta niewielka ilość porażek zaprocentuje na zbliżających się igrzyskach.
w światowym czubie
Jesteśmy na czwartym miejscu w rankingu FiVB, tuż za Włoszkami, Brazylijkami i Turczynkami, do których brakuje nam zaledwie trzech punktów. Czy to jest satysfakcjonujące miejsce?
– Historia tego rankingu pokazuje, że tak. Jesteśmy w topowej formie, co odzwierciedla właśnie to, że jesteśmy na szczycie rankingu. Mamy się, czym chwalić, bo nie przypominam sobie tak wysokiej pozycji naszej drużyny kiedykolwiek. Potęg na świecie jest wiele, a znaleźć się w gronie najlepszej czwórki to ogromny zaszczyt. To pomaga nam w budowaniu pewności siebie i lepszym ustawieniu na igrzyskach.
Jakie są nasze nadzieje olimpijskie?
– Skład naszej drużyny narodowej został już zawężony, ale rywalizacja wciąż toczy się na niektórych pozycjach, bo na pewno są jeszcze jakieś niewiadome, ale przyszłe tygodnie zadecydują o tym wąskim składzie, bo jak wiemy, na igrzyska pojedzie dwanaście zawodniczek, a jedna będzie dodatkowo w Paryżu w razie konieczności dokonania transferu medycznego. Z obecnego składu musi więc wypaść jeszcze parę zawodniczek. Trener Lavarini będzie miał trudny orzech do zgryzienia i wybór przyprawi go o ból głowy, ale wierzę, że dokona właściwych dla tego zespołu decyzji.
underdog i canarinhos
W grupie zagramy na igrzyskach z Kenią, Brazylią i Japonią. Brazylijki pokonałyśmy w Tajlandii, natomiast Japonki zaprezentowały się świetnie w finale Ligi Narodów. Czy to jest trudna grupa?
– Tak, bo mamy dwa mocne zespoły, czyli właśnie Brazylię i Japonię. Japonia jest w tym roku underdogiem. Dziewczyny zaskoczyły wszystkich w tym turnieju VNL. Natomiast ja nie martwię się o polski zespół, bo wierzę, że poradzą sobie z każdym przeciwnikiem. Dobrze wiedzą, jak wielka stawka jest tego turnieju. Przypuszczam, że Japonki nie zagrają już tak dobrego turnieju, jak to miało miejsce przed paroma tygodniami.
Obecnie nie trenujesz już z kadrą. Jakie są zatem twoje plany na wakacje?
– Nie mam jakiś wielkich planów. Na razie skupiam się na odpoczynku w domu i delikatnych przygotowaniach do nowego sezonu. Mam czas dla siebie, żeby uporządkować swoje sprawy, bo dawno tego wolnego nie miałam.
źródło: inf. własna