– Trzy razy byłyśmy w piekle, potem trzy razy w niebie. Wszystko mocno falowało, ale do końca wierzyłyśmy w zwycięstwo. Jest to pierwszy brąz w moim życiu, który smakuje cudownie – powiedziała w rozmowie z Sarą Kalisz z TVP Sport środkowa reprezentacji Polski, Joanna Pacak.
W ciągu ostatnich miesięcy reprezentacja Polski siatkarek przeszła olbrzymią metamorfozę. W tegorocznej edycji Ligi Narodów poniosła tylko trzy porażki, a turniej finałowy w Stanach Zjednoczonych zakończyła z historycznym, brązowym medalem. – Jeszcze rok temu nikt z nas nie wierzył. My same wiedziałyśmy, że jest to zbyt wcześnie na sukces. A teraz stanęłyśmy na podium z brązowymi medalami. Łzy płyną nam ze szczęścia, bo wykonałyśmy kawał dobrej roboty – powiedziała środkowa, Joanna Pacak.
Brąz smakuje jak złoto
Polki podniosły się po półfinałowej porażce z Chinkami. W meczu o brąz z Amerykankami grały jak równy z równym. Prowadziły nawet 2:1, choć kropkę nad „i” postawiły dopiero w rozgrywanym na przewagi tie-breaku. – Miałyśmy szacunek dla reprezentacji USA. Okazałyśmy jej go, ale tym razem okazałyśmy się lepsze. Wiemy jak dużo musiałyśmy pracować na ten sukces. Wierzyłyśmy, że możemy tego dokonać, chociaż nie było łatwo. Emocje były ogromne, bo tak bardzo chciałyśmy tego medalu. Uwolniłyśmy je po zakończeniu meczu. To niesamowite. Jesteśmy niezwykle szczęśliwe – nie ukrywała jedna z liderek polskiej kadry, Magdalena Stysiak.
Podopieczne Stefano Lavariniego sporo potu musiały zostawić w hali w Arlington, aby wywalczyć upragniony brązowy medal. – Ten mecz kosztował nas dużo zdrowia i wysiłku. Zmęczenie odczuwalne jest także od strony mentalnej. Trzy razy byłyśmy w piekle, potem trzy razy w niebie. Wszystko mocno falowało, ale do końca wierzyłyśmy w zwycięstwo. Jest to pierwszy brąz w moim życiu, który smakuje cudownie – zakończyła Joanna Pacak.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl