W tureckiej ekstraklasie sezon rozpoczął się na dobre, a wraz z nim powracają myśli o występie jednej z liderek polskiej kadry. Magdalena Stysiak nie jest pierwszym wyborem trenera, przez co nie ma regularności w grze. Ekspertka Polsatu Sport, która niegdyś była reprezentantką Polski wyraziła jednak nadzieję, że Polka może wrócić do pierwszego składu w obliczu pewnych okoliczności. – Chciałabym, by w obliczu tych ewentualnych problemów Magda miała trochę okazji, by pokazać się na boisku więcej niż w końcówce poprzedniego sezonu.
DWIE ŚWIETNE ATAKUJĄCE, MIEJSCE TYLKO DLA JEDNEJ
Już od dłuższego czasu bacznie obserwujemy poczynania podstawowej atakującej reprezentacji Polski w rozgrywkach klubowych. Magdalena Stysiak w tureckiej ekstraklasie występuje od początku sezonu 2023/2024. I początkowo rzeczywiście wszystko wyglądało świetnie, ale po czasie pojawił się problem – do drużyny dołączyła inna świetna zawodniczka i Polka trafiła na ławkę.
Dla Polki występ w Turcji wiązał się z rozwojem. Podpisując kontrakt z Fenerbahce nie mogła jednak przewidzieć, jak sytuacja potoczy się kilka miesięcy później. – Przechodząc do klubu marzeń, a tak niewątpliwie trzeba traktować Fenerbahce, nie zawsze myśli się o tym, jak to będzie wyglądało w kolejnym sezonie. Myśli się zaś o tym, aby zostać w nim jak najdłużej. Wówczas Magda wiedziała, że będzie tam trener Stefano Lavarini. Teraz ma innego trenera – zauważyła była reprezentantka Polski, Joanna Kaczor-Bednarska.
Tą zawodniczką, która sprawiła, że Stysiak stała się rezerwową jest oczywiście Melissa Vargas. Objawienie tureckiej kadry jest rok starsza od Polki, ale w reprezentacji pełni rolę niekwestionowanej liderki. Sama gwiazda polskiej drużyny mówiła w wywiadzie dla Interii, że pojawienie się Vargas w Fenerbahce wiele zmieniło. – Uważam, że to był jeden z najlepszych sezonów w moim życiu. Bardzo dobrze się czułam fizycznie i psychicznie. W grze też było bardzo fajnie – do stycznia. Później, wiadomo, wróciła Melissa Vargas i to ona zaczęła grać – wyjawiła po ubiegłym sezonie.
RYWALIZACJA RÓWNIEŻ NA PRZYJĘCIU
Mimo pauzowania przez resztę sezonu, Polka nie zdecydowała się na zmianę barw klubowych, choć w kuluarach sporo się mówiło o takim scenariuszu. Z kolei reprezentantka Turcji przedłużyła swój kontrakt z zespołem. W meczach rangi międzynarodowej, gdy Turczynki grają z Polkami, rywalizacja Stysiak z Vargas po obu stronach siatki często przynosi niemałe widowisko. Tak mogłoby być również w klubie, gdyby nie fakt, że nominalna pozycja obu zawodniczek to atak. Nawet gdyby Polka zagrała na przyjęciu (a ma w tym temacie doświadczenie), musiałaby rywalizować o miejsce w pierwszej szóstce chociażby z Aną Cristiną.
– Sama kiedyś byłam przestawiana z pozycji na pozycję. Nie jest to łatwa sytuacja. Natomiast wiem, że Magda jest siatkarką, która za wszelką cenę będzie chciała być na boisku. I jeżeli ktoś jej powie, że ma zmienić pozycję, to pewnie tak zrobi. Czy jest to optymalne rozwiązanie dla niej? Wydaje mi się, że nie, Magda powinna się skupić na ataku, bo wtedy ma spokojną głowę. Kiedy wejdzie na swoje wysokie obroty, gra naprawdę znakomicie – oceniła Joanna Kaczor-Bednarska.
DŁUGI SEZON
Drużyna ze Stambułu z pewnością będzie walczyć o najwyższe cele w tym sezonie. Przede wszystkim, będzie chciała obronić tytuł mistrzyń Turcji. Do tego potrzeba pełnej dyspozycji wszystkich zawodniczek, a jak wiadomo – siatkarka kubańskiego pochodzenia w ostatnim czasie jest kontuzjogenna.
– Dużo i szeroko mówiło się o problemach zdrowotnych Melissy Vargas. Chciałabym, by w obliczu tych ewentualnych problemów Magda miała trochę okazji, by pokazać się na boisku więcej niż w końcówce poprzedniego sezonu. Zastanawiam się też, jak długo będzie trwała przygoda trenera Fenoglio z Fenerbahce. Niewątpliwie będzie to trudny sezon dla Magdy, ale też sezon długi, wymagający, więc mam nadzieję, że trener znajdzie dla niej miejsce w zespole, by mogła rozgrywać spotkania od początku do końca.
Póki co sezon dla Fenerbahce dopiero się zaczął. Pierwsze trofeum do swojej kolekcji zespół dołożył w środę, wygrywając Superpuchar Turcji.
Zobacz również:
źródło: inf. własna, sport.interia.pl