W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu CEV mężczyzn zespół VK ČEZ Karlovarsko pokonał 3:2 PGE Skrę Bełchatów. – Bardzo się cieszę, że zachowaliśmy nadzieję na rewanż, że wygraliśmy ze Skrą u siebie. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy przed naszą publicznością i udowodniliśmy, że nie jesteśmy bardzo małą drużyną w Europie – powiedział po meczu Jiří Novák, szkoleniowiec czeskiej ekipy.
Niemałą rolę w zwycięstwie zespołu z Czech odegrali Polacy – Kewin Sasak i Łukasz Wiese. Ten pierwszy zdobył aż 24 punkty, notując 49% skuteczności w ataku. Wiese dołożył do dorobku drużyny 11 „oczek”. Przyjmował ze skutecznością 43%, a w ataku zanotował 33%.
Zespół VK CEZ mógł liczyć również na stabilne przyjęcie swojego kapitana, libero Daniela Pfeffera. – Świetny wynik. Oczywiście po 2:0, kiedy prowadziliśmy, gdy graliśmy dwa idealne sety bez błędów, przyszedł trzeci. Tak się zdarza od czasu do czasu. Wytrzymać taką presję i grać na tak wysokim poziom długo jest po prostu trudne, ale cenniejsze jest to, że zmobilizowaliśmy się w tie-breaku i udało nam się w nim wygrać. Jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że Łukasz Vašina nie dozna poważnych obrażeń i szybko wyzdrowieje – podkreślił po meczu zawodnik czeskiego zespołu.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się w Bełchatowie. PGE Skra podejmie VK ČEZ Karlovarsko w czwartek, 16 lutego o godzinie 20:30.
źródło: inf. własna, VK ČEZ Karlovarsko - Facebook