Nie ma niespodzianki Jenia Grebennikov, najlepszy libero na świecie właśnie przedłużył umowę z Zenitem Sankt Petersburg na kolejny sezon. Dwukrotny mistrz olimpijski myśli już też o sezonie kadrowym i zapewnia, że chce zagrać z Les Blues w mistrzostwach świata. Mimo że wcześniej zakończenie jego kariery reprezentacyjnej wisiało w powietrzu.
wspomnienia z Paryża
To były dla Francuzów wspaniałe igrzyska olimpijskie. Przed własną publicznością pokonując Polaków obronili olimpijskie złoto. – Podczas igrzysk w Paryżu nie zdawałam sobie sprawy, co się dzieje. Żyliśmy jak w zbiorowej halucynacji. Ostatnio widziałem półfinał z Włochami (wygrany 3:0) i finał z Polską (wygrany 3:0). To było niemożliwe, to było jak gra na PlayStation – wspomina Jenia Grebennikov. Na jego szyi zawisły już dwa złote medale olimpijskie.
Miał powiedzieć pass, ale… zadzwonił trener
Pięć miesięcy po igrzyskach olimpijskich Grebennikov czuje, że potrzebuje tej drużynowej walki. Miał się wycofać i już nie wkładać kadrowej koszulki… Wycofanie się z gry na arenie międzynarodowej jednak go dotknęło, podobnie jak Benjamina Toniuttiego, Kévina Tillie czy Nicolasa Le Goffa.
Dwa tygodnie temu zadzwonił do niego trener Andrea Giani. I rozbawił go, mówiąc jemu, jak i jego kolegom z drużyny, że nigdy nie zdobył medalu w mistrzostwach świata. I że nie może jechać bez nich na wrześniowe mistrzostwa świata na Filipinach.
– Miałem ochotę powiedzieć stop, ale teraz… Nie pojadę na igrzyska w Los Angeles, ale teraz latem, jeśli wszyscy pojadą (na mistrzostwa świata – przyp. red.)… Nie chcę mieć później żalu i oglądać w telewizji jak kumple bawią się beze mnie. Nie, dziękuję. Później już wszystko zależeć będzie od tego, jak będzie pracował zespół. Musimy też zostawić miejsce młodym ludziom, tak jak zrobił to Philippe (Blain, trener w latach 2001-2012) ze mną i innymi, dzwoniąc do nas w wieku 18 lub 19 lat i powołując do gry w Lidze Światowej w tamtym czasie – przyznał libero.
Klubowa stabilizacja
Dwa tygodnie temu libero Les Blues zgodził się zostać na kolejny już czwarty rok w Zenicie. Wybór, wielu będzie negować i źle oceniać, biorąc pod uwagę kontekst wojny z Ukrainą i fakt, że miał kilka dobrych propozycji z innych miejsc. Jedna z nich pochodzi od klubu z południowej Francji, a druga z Włoch.
– Wahałem się długo, ponieważ oferty były poważne. Nie dotyczyło to aspektu finansowego, ale sportowego. Gram, żeby wygrywać. Opuszczenie Rosji bez wygrania czegokolwiek, w momencie gdy zdobyłem trofea we wszystkich krajach, w których grałem, nie byłoby dla mnie problemem. Rozumiem, że moja decyzja jest niewygodna, ale jestem tutaj, żeby grać w siatkówkę na najwyższym poziomie. Nie zajmuję się polityką. Jestem tutaj tylko dla sportu – wytłumaczył Grebennikov.
Zobacz również:
Drużyna marzeń igrzysk olimpijskich. Wśród nich Kochanowski, brak Leona
źródło: lequipe.fr.