Przed igrzyskami reprezentacja Francji rozegra tylko mistrzostwa Europy i Ligę Narodów. To dobrze?
– To wystarczy. W lecie dostajemy tylko dziesięć dni wolnego, tego nawet nie można nazwać wakacjami. Fizycznie to bardzo trudne, bo jak w tak krótkim czasie ciało ma się zregenerować? W trakcie sezonu każdy mierzy się też z lżejszymi lub cięższymi urazami. Nie zapominajmy, że kiedyś trzeba się zrelaksować i wyczyścić głowę. Dlatego też fakt, że mamy pewny udział w igrzyskach, nas tak raduje. W ogóle udział nas cieszy, bo jeszcze nie tak dawno Francja tak często nie grała na igrzyskach. Dla naszego pokolenia to trzecie igrzyska.
A kto twoim zdaniem się zakwalifikuje na igrzyska?
– Ten, kto będzie najlepszy. Nie jestem w stanie tego przewidzieć. Do turniejów kwalifikacyjnych zostało jeszcze trochę czasu. Wszystko może się wydarzyć. Wszystko zależy od tego, jakimi składami wystąpią wszystkie ekipy i w jakiej będą dyspozycji. Siatkówka jest sportem zespołowym. Ta drużyna, która będzie stanowić kolektyw, przejdzie bez problemu kwalifikacje. Polska ma duże szanse, bo ma szeroki skład. Myślę, że pierwsze drużyny z rankingu FiVB zagrają na igrzyskach.
Czujecie dodatkową presję jako gospodarz igrzysk?
– Profesjonalni sportowcy zawsze są pod presją. Niezależnie od imprezy – czy są to mistrzostwa Europy, świata czy igrzyska olimpijskie – presja jest nieodłączną częścią sportu. Nam własne ściany i publiczność mogą tylko pomóc. Niestety dotychczas nie organizowaliśmy wielu imprez, może pojedyncze turnieje VNL. Miło nam będzie grać w mieście, które znamy, ze wsparciem najbliższych i przyjaciół.
Mając swoje sukcesy z tyłu głowy, będzie łatwiej rywalizować w mistrzostwach Europy?
– Nie, nigdy nie jest łatwiej (śmiech). Mamy bardzo trudną grupę. Zagramy m. in. z Turcją, Portugalią. Będziemy się skupiać na każdym kolejnym rywalu. Mam nadzieję, że utrzymamy koncentrację i wyjdziemy z grupy. Dwa lata temu szybko odpadliśmy.
A co sądzisz o zmianach dotyczących mistrzostw świata?
– Myślę, że te zmiany wyjdą nam na lepsze. Wyobraź sobie, że lato trwa pięć miesięcy, a przez cztery jesteś na kadrze, trenujesz i grasz mecze. Fajnym pomysłem jest więc, by przerwać sezon ligowy zgrupowaniem kadry i imprezą mistrzowską, jak to ma miejsce w piłce ręcznej. Musimy spróbować. Oceniajmy po fakcie.
Mistrzostwa mają odbywać się co dwa lata. Nie obawiasz się przeciążenia meczami?
– Nie ma dla mnie znaczenia, co ile ta impreza będzie się odbywać. Mogę grać więcej spotkań. Chciałbym po prostu móc spędzić trochę więcej czasu z moją rodziną i przyjaciółmi w lecie, w ciągu najlepszych miesięcy w roku. Zimą możemy grać. Latem powinno się leżeć na plaży (śmiech).
Grasz w reprezentacji Francji od dwunastu lat. Jaka jest twoja rola w drużynie?
– Staram się być liderem i perfekcyjnie wykonywać swoją robotę. Mój rozgrywający potrzebuje idealnego podania, by móc oszukać blok. Bardzo lubię grać w reprezentacji, bo panuje świetna atmosfera, wszyscy się lubimy, jesteśmy jedną wielką siatkarską rodziną. Koledzy są dla mnie jak bracia. Oczywiście czasem smucimy się po przegranych czy w innych, trudnych chwilach. Staramy się ich długo nie rozpamiętywać. Nikt nie jest sam, zawsze spędzamy wspólnie czas. Cieszę się, że jestem częścią ekipy i liczę, że przed nami kolejne sukcesy.
Drugiego libero traktujesz jako konkurencję czy motywację?
– Gdy wchodziłem do reprezentacji, to ja byłem tym drugim. Od lat występuję w pierwszym składzie. Czuję oddech konkurencji na plecach, dlatego ciągle więcej od siebie wymagam. Diez jest bardzo dobrym siatkarzem. Teraz będzie występował w polskim klubie (w PGE GiEK Skrze Bełchatów – przyp. red.), gdzie poziom jego umiejętności na pewno wzrośnie. Ja uczę się od niego, on ode mnie. W drużynie jest nas czternastu – każdy się wzajemnie motywuje, by reprezentacja była coraz lepsza każdego dnia.
źródło: inf. własna