– Szkoda pierwszego, drugiego i czwartego seta. Trzeciego wygraliśmy, a w pozostałych w wielu momentach zaprezentowaliśmy się na podobnym poziomie, co ZAKSA. W niektórych sytuacjach zabrakło nam jednak pewności siebie i jakości w ataku – powiedział po porażce w Kędzierzynie-Koźlu Javier Weber, szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn.
Siatkarzom Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się wykorzystać osłabienia wicemistrza Polski. Sami też nie wystąpili w pucharowym starciu w optymalnym składzie, przegrywając je 1:3. – ZAKSA zagrała bez dwóch rozgrywających, ale nadal jest dobrym zespołem, z ogromnym potencjałem w ataku i na zagrywce. Szkoda pierwszego, drugiego i czwartego seta. Trzeciego wygraliśmy, a w pozostałych w wielu momentach zaprezentowaliśmy się na podobnym poziomie, co ZAKSA. W niektórych sytuacjach zabrakło nam jednak pewności siebie i jakości w ataku – powiedział Javier Weber, szkoleniowiec olsztyńskiej drużyny.
Nawet z rozgrywającym, który na co dzień gra w pierwszoligowej ZAKSIE Strzelce Opolskie podopieczni Gheorghe Cretu wywiązali się z roli faworyta i odprawili z kwitkiem akademików z Olsztyna. – Mimo braków kadrowych ZAKSA pokazała, że nie przez przypadek jest liderem PlusLigi. Ma ogromną siłę na zagrywce oraz na skrzydłach w ataku. Pokazała nam, że jeszcze dużo pracy przed nami. Ale w kilku elementach zagraliśmy na tyle dobrze, że możemy z tego wyciągnąć wnioski pozytywne na przyszłość – ocenił Karol Jankiewicz, rozgrywający akademików.
Po dwóch słabszych setach zerwali się oni do walki. Wygrali trzecią odsłonę, ale w czwartej kędzierzynianie nie pozwolili już im myśleć o tie-breaku. – Zmęczenie fizyczne dało o sobie znać. W tym samym składzie niedawno rozegraliśmy pięć setów z zespołem z Suwałk. To wszystko było czuć w nogach. Ale to na pewno nie jest żadne usprawiedliwienie. Gra się na tyle, na ile przeciwnik pozwala. Tym razem ZAKSA pozwoliła nam na wygranie jednego seta – zaznaczył zawodnik Indykpolu AZS.
Podopieczni Javiera Webera na odpoczynek nie mają zbyt dużo czasu, bowiem w weekend wrócą już do batalii o ligowe punkty. W niedzielę czeka ich starcie z rywalami z Zawiercia. Liczą, że w nim wystąpią już w pełnym składzie. – W piątek wracamy do treningów. Przed nami mecz z Aluronem Zawiercie, który jest bardzo dobrym zespołem. Sprawdzimy jak będą czuli się pozostali zawodnicy. Robbert Andringa wrócił do treningów w poniedziałek, ale nie czuł się zbyt dobrze, dlatego mało grał w Kędzierzynie-Koźlu. Mam nadzieję, że do niedzielnego meczu przystąpimy już w pełnym składzie – zakończył Weber.
źródło: opr. własne, uwm.fm