JSW Jastrzębski Węgiel w środę zainaugurował sezon 2025/2026. Drużyna uciekła spod topora, pokonując Indykpol AZS Olsztyn – 3:2. Łatwo nie było, a niezbyt gościnnym Akademikom udało się z przytupem wejść w rozgrywki PlusLigi. O podsumowanie spotkania dla portalu plusliga.pl pokusił się Nicolas Szerszeń, oraz trener jastrzębian, Andrzej Kowal.
Powrót na dawne śmieci
Sezon sezonowi nie równy, a nieco mniejsze ambicje w tej kampanii ma JSW Jastrzębski Węgiel. Po utracie części gwiazd, na czele z Tomaszem Fornalem, Norbertem Huberem czy Jakubem Popiwczakiem, jastrzębianie muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Drużyna ma za sobą pierwsze przetarcie, które nie należało do najbardziej udanych. Byli mistrzowie Polski na inaugurację sezonu pokonali na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:2, całkowicie odwracając losy spotkania. Jednym z bohaterów końcówki był Nicolas Szerszeń, dla którego był to powrót do Olsztyna, w którym grał jeszcze parę miesięcy temu.
– Dzisiaj wydaje mi się, że ta gra przeciwko starym kolegom mi nie sprzyjała, bo widać było, że w ataku jestem dobrze rozpisany, wiedzieli o moich wszystkich sztuczkach. Naprawdę zespół pokazał się z bardzo dobrej strony. Nie spodziewałem się, że tak będą bronić, atakować. Ostatecznie my w tie-breaku bardzo dobrze zagrywaliśmy i to się okazało kluczem do zwycięstwa – powiedział przyjmujący.
Brawa chłopakom się należą
Wysoką formę gospodarzy w pomeczowych rozmowach docenił również trener jastrzębian, Andrzej Kowal. Szkoleniowiec nie krył braków po stronie swoich podopiecznych. Jest jednak pełen optymizmu na nadchodzące mecze, gratulując swoim siatkarzom charakteru w końcówce.
– Pogratulowałem chłopakom naprawdę, z wielu powodów. Jest to moje pierwsze zwycięstwo w Jastrzębskim Węglu. Dwa, przy ilości zmian jaka jest w zespole i przy sytuacji jaką mieliśmy jeszcze trzy dni temu, to każdy punkt, dwa punkty, bierzemy w ciemno. Wiele pracy jeszcze przed tym zespołem, ale ja tak powtarzam, że jest duży potencjał, jeśli tylko będziemy w pełnym składzie. Dziś pół żartem, pół serio, po raz pierwszy zagraliśmy szóstkami. Cały okres przygotowawczy albo nie było zawodników, albo były kontuzje. Więc my tak naprawdę startujemy dopiero dziś prawie w komplecie, bo nie ma Maksa, Łukasz Usowicz jest jeszcze niegotowy – przyznał debiutujący na ławce jastrzębian Andrzej Kowal.
Następny mecz JSW Jastrzębski Węgiel rozegra u siebie. Już w niedzielę – 26 października, byli mistrzowie Polski podejmą Ślepsk Malow Suwałki. Mecz zaplanowano na godzinę 14:45.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz PlusLigi sezon 2025/2026