– Myślę, że seria zagrywek Jurija Gladyra odwróciła bieg spotkania. Potem zablokowaliśmy parę razy. Odniosłem wrażenie, że Resovia się też nieco nas przestraszyła. My nabraliśmy wiatru w żagle, większą prędkość, złapaliśmy nową mentalność, by zamknąć tę czwartą partię zwycięstwem i wygrać – mówił MVP drugiego meczu półfinałowego PlusLigi.W rozmowie ze Strefą Siatkówki atakujący odpowiedział o swoich wrażeniach z meczu i nadchodzącej rywalizacji w lidze mistrzów.
Niesamowity dwumecz
Obie drużyny zagrały swoją najlepszą siatkówkę. Wspaniałe dwa mecze z rzędu i wygrane na waszym koncie. Jak to zrobiliście?
Jean Patry: – Nie mam pojęcia. To prawda – obie drużyny zagrały wyśmienicie, a mecze stały na najwyższym poziomie. Nie umiem znaleźć odpowiednich słów, by odpowiedzieć na pytanie. Cieszymy się chwilą. Będziemy musieli zobaczyć powtórkę, by zrozumieć, co się stało. Spodziewaliśmy się bitwy przed tym półfinałem. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno i tak rzeczywiście było. Nie wiem, co zrobiliśmy, że to jednak my cieszymy się z awansu do finału. Rywale w czwartym secie mieli znaczącą przewagę, ale my dostaliśmy zastrzyk nowej energii i wygraliśmy tego seta. Kibice stworzyli tak niesamowitą atmosferę. Z takim wsparciem o wiele łatwiej wrócić do gry.
wiatr w żagle
Co było tym impulsem do lepszej gry? Zmiany wprowadzone przez trenera?
– Myślę, że seria zagrywek Jurija Gladyra odwróciła bieg spotkania. Potem zablokowaliśmy parę razy. Odniosłem wrażenie, że Resovia się też nieco nas przestraszyła. My nabraliśmy wiatru w żagle, złapaliśmy nową mentalność, by zamknąć tę czwartą partię zwycięstwem i wygrać. To było wspaniałe. Wciąż brak mi słów, bo nie rozumiem, jak to możliwe na tym poziomie. Na tablicy wyników było 21:15, a my wróciliśmy do gry i wygraliśmy.
Czy w tym właśnie momencie była chwila zwątpienia, myśli o porażce i grze nie w finale, a o brązowe medale?
– Zdecydowanie tak. Myślę, że cała drużyna miała podobne myśli: rety, to już koniec. Jednakże gdy Jurij poszedł na zagrywkę, małe rzeczy zaczęły nas nakręcać, zaczęliśmy walczyć. Myśleliśmy wtedy: może to jeszcze nie koniec, może możemy zrobić coś jeszcze. Po kolei dorzucaliśmy kolejne świetne zagrania i to przyniosło pozytywny skutek.
drużyna na mvp
Kolejna statuetka MVP w twoich rękach, ale chyba dziś każdy przyczynił się do tej nagrody?
– Zdecydowanie tak, każdy zasłużył na to wyróżnienie. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim meczu bez drużyny nic byśmy nie ugrali. Wszyscy zawodnicy zrobili coś ważnego w odpowiednim momencie. To jest najistotniejsze – potrzebujemy wszystkich graczy, co potwierdził set czwarty.
Przed meczem byłeś zdenerwowany?
– Nie, nie byłem bardzo zdenerwowany, bo zagraliśmy świetne zawody w Rzeszowie, dobrze weszliśmy w mecz. To dodało nam pewności siebie. Jednakże faktycznie u siebie było nieco nerwowo. Rzeszowianie wygrali partię drugą, a później trzecią i wkradło się zwątpienie w wygraną.
misja skończona?
Można powiedzieć, że cel osiągnięty – jesteście pewni medalu mistrzostw Polski, zagracie w przyszłym sezonie w lidze mistrzów. Czy faktycznie misja jest skończona, czy teraz presja jest jeszcze większa?
– To zależy, na jakim celu nam zależy. Jeśli chodzi o przyszłoroczną kwalifikację do ligi mistrzów, to tak, ale my nie chcemy się teraz zatrzymywać. W tym sezonie przegraliśmy dwa finały, ale mamy wciąż szansę wygrać dwa kolejne. Chcemy więc zdobyć te trofea, przynajmniej jedno. Dla klubu to ważne, że gramy w finale, bo jesteśmy w czubie cały czas, ale potrzebne nam zwycięstwa.
Czy jeśli wygracie PlusLigę, będzie łatwiej wygrać też Ligę Mistrzów?
– To dwa różne rzeczy – turniej, drużyny, system gry. Musimy odseparować od siebie te dwie rozgrywki i skoncentrować się na jednym celu – najpierw na mistrzostwie Polski, a później musimy dać z siebie wszystko, rzucić wszystkie siły i rezerwy, które mamy, na finał ligi mistrzów. Nie wiem, czy będzie nam łatwiej, jeśli zostaniemy mistrzami Polski. Z pewnością będziemy bardziej pewni siebie, ale przeciwnik jest kompletnie inny, więc trudno powiedzieć.
Zdziwiłeś się, że wasz rywal – Itas Trentino – nie zagra w finale ligi włoskiej?
– Oglądałem te najważniejsze mecze Serie A i porażkę Trentino w półfinale. Może teraz stracili nieco pewności siebie, ale wciąż mają dużo czasu, by przygotować się do finału. Musimy więc utrzymać naszą koncentrację.
Zobacz również:
Galeria z meczu Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów
źródło: inf. własna