Strona główna » Nie tylko Maksymilian Granieczny. Jastrzębski Węgiel z problemami przed startem PlusLigi

Nie tylko Maksymilian Granieczny. Jastrzębski Węgiel z problemami przed startem PlusLigi

inf. własna

fot. Jastrzębski Węgle / Klaudia Piwowarczyk

Za kilka dni rusza nowy sezon PlusLigi. JSW Jastrzębski Węgiel ma już za sobą ostatnie mecze kontrolne. W miniony weekend zagrał w turnieju Bogdanka Volley Cup, rozegrał dwa tie-breaki i ostatecznie zajął 4. miejsce. Trener Andrzej Kowal miał plan na turniej w Lublinie, jednak został on pokrzyżowany przez kontuzje. O wszystkim szkoleniowiec opowiedział Strefie Siatkówki.

Maksymilian Granieczny i nie tylko

JSW Jastrzębski Węgiel ma za sobą kilka intensywnych tygodni. Przygotowania do nowego sezonu PlusLigi jastrzębianie zakończyli udziałem w Bogdanka Volley Cup. W pierwszym spotkaniu zmierzyli się z Bogdanką LUK Lublin i przegrali w tie-breaku. Dodatkowo poważnej kontuzji nabawił się podstawowy libero – Maksymilian Granieczny.

Dodatkowo na problemy narzeka Nicolas Szerszeń, a do gry nie był zdolny środkowy – Łukasz Usowicz. – Łukasz Usowicz powoli dochodzi do siebie i od wtorku zacznie delikatne treningi, dla niego to był drugi tydzień z kłopotami. Jeśli chodzi o Nicolasa Szerszenia – nie mamy na razie diagnozy, ale wiemy, że ma problemy z wirusem. Będziemy mądrzejsi po badaniach. Jeśli chodzi o Maksa Graniecznego, na pewno czeka go dłuższa przerwa. Na razie trudno powiedzieć jaką dokładnie. Trzeba dokładnie zbadać i mieć równie dokładną diagnozę – powiedział Andrzej Kowal. Dodatkowo w Lublinie nie pojawił się Michał Gierżot, który został na Śląsku z powodu choroby.

Dwa różne składy

Szkoleniowiec jastrzębian miał swój plan na turniej w Lublinie. W pierwszym spotkaniu z LUK-iem Lublin pojawił się pierwszy skład, w niedzielę zagrał drugi i przegrał z Cisterną Volley – również w tie-breaku. Andrzej Kowal nie miał pełnej swobody z powodu kontuzji. – Jesteśmy w dużej intensywności treningów, są mniejsze i większe mikrourazy, chcieliśmy, żeby wszyscy zagrali. Tak samo było w trakcie poprzedniego turnieju w Andrychowie. Jeden dzień jedna szóstka – drugi dzień druga. Pod kątem przygotowań do rozgrywek ligowych, nie chcę robić zbyt wielu zmian, na to jeszcze przyjdzie czas. Chciałem, żeby zawodnicy grali jak najwięcej, ale sytuacja zmusiła nas do tego, że Miran Kujundzić z Adrianem Staszewskim musieli grać oba mecze. Kilku zawodników jak Joshua Tuaniga, Adam Lorenc czy środkowi Mateusz Kufka i Jordan Zaleszczyk na tym skorzystali – przyznał trener Jastrzębskiego Węgla i dodał: – Wszyscy byśmy chcieli, żeby kontuzji było jak najmniej, ale trzeba brać pod uwagę, że mogą się wydarzyć. Dlatego zawsze byłem zwolennikiem, żeby mieć zmienników, mieć szerszy skład, co pozwala utrzymać rytm grania.

Nowy Jastrzębski Węgiel

Klub z Jastrzębia-Zdroju ostatnie sezony spędził w samej czołówce PlusLigi. Bił się o najwyższe cele, jednak teraz zaszło sporo zmian, odeszli przede wszystkim Tomasz Fornal i Norbert Huber i jastrzębianie nie są stawiani w pierwszym rzędzie faworytów do medali.

Do tego początek sezonu nie będzie dla podopiecznych trenera Kowala najłatwiejszy. Najpierw czeka ich wyjazdowy pojedynek z AZS-em Olsztyn, potem zmierzą się ze Ślepskiem Suwałki. Następnie przyjdzie prawdziwy sprawdzian i najtrudniejsi rywale: PGE Projekt Warszawa, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, LUK Lublin i Warta Zawiercie. – Nie wiem czy te dwie pierwsze kolejki będą dla nas łatwiejsze. To nowy zespół, choć w podstawowej szóstce zostało trzech doświadczonych zawodników. Tę drużynę trzeba nauczyć od nowa wygrywać. Jest całkowicie nowa linia przyjęcia, więc my się uczymy od nowa grać i musimy zapomnieć o tym, co było w poprzednim sezonie i od nowa pracować nad jakością – zapowiedział Andrzej Kowal.

Pierwszy mecz nowego sezonu PlusLigi jastrzębianie rozegrają 22 października o 17:30 w hali Urania. 

PlusLiga