Oficjalna prezentacja Jastrzębskiego Węgla połączona była z meczem kontrolnym z beniaminkiem PlusLigi. W ostatniej chwili okazało się, że udziału w tym wydarzeniu nie mogą wziąć kibice. W meczu kontrolnym jastrzębianie w dwóch pierwszych setach pokonali Stal Nysa, która wygrała jednak trzecią odsłonę, ale w kolejnej ponownie musiała uznać wyższość gospodarzy.
Podwójny blok gospodarzy rozpoczął sparing, szczęśliwe zagranie w obronie Mohammeda Al Hachdadiego dało czwarte oczko jastrzębianom (4:4). To oni grali skuteczniej, problemy z ofensywą miał Zbigniew Bartman, dokładając do tego niestety również błąd w przyjęciu (6:10). Stal Nysa cały czas miała problemy z przyjęciem, co przekładało się na ich skuteczność (8:14). Jurij Gladyr nie schodził z pola zagrywki, do tego dobrze funkcjonował blok Jastrzębskiego Węgla (17:9). Przy serwisach Michała Szalachy ekipa Luke’a Reynoldsa jeszcze bardziej odskoczyła (21:11), ten set nie miał większej historii, a zakończył go błąd gości z Nysy (13:25).
W pierwszej partii jastrzębianie postawili 5 bloków, kolejny dołożyli już na początku kolejnej odsłony. Gospodarze szybko odskoczyli (6:3), w kontrach brylował Al Hachdadi (9:5). Wreszcie zadziałał blok również po stronie beniaminka (10:12), ale po przerwie gospodarze znów odskoczyli, między innymi dzięki kolejnej „czapie” (16:11). Sytuacja na parkiecie się nie zmieniała, cały czas na prowadzeniu utrzymywali się gospodarze. Bartłomiej Lemański złapał blokiem swojego vis a vis (19:22), a po kontrze Bartosza Bućko ekipa Krzysztofa Stelmacha złapała kontakt punktowy (21:22). Na tym przyjezdni nie poprzestali (22:22), ale jako pierwsi piłkę setowa mieli miejscowi, natomiast do remisu po 24 doprowadził Bućko i jego serwis. Dopiero kontra Rafała Szymury zakończyła tę część meczu.
Do trzeciej partii jastrzębianie przystąpili w zmienionym składzie i walka była o wiele bardziej wyrównana (7:7). Tym razem gracze z Nysy byli bardziej skuteczni, punktował między innymi Wassim Ben Atara (13:10) i to jego zespół złapał wiatr w żagle (15:11). Na tablicy wyników utrzymywała się przewaga Stali (18:15), ale jej pomyłki zniwelowały dystans (20:19). Kontra Łukasza Wiśniewskiego wyrównała stan rywalizacji. Stal pojedynczym blokiem zatrzymała Jakuba Buckiego i w końcówce była bardziej skuteczna (24:22), Lemański zakończył zmagania w tej odsłonie.
Małym bohaterem pierwszych momentów kolejnej części meczu był Jakub Bucki, który do dobrego ataku dołożył mocne serwisy (4:1). Łukasz Wiśniewski popisał się blokiem, ale w kolejnej akcji nie do końca porozumiał się ze swoim rozgrywającym (5:3). W szeregach Stali dobrze sprawował się Łukasz Kaczorowski (4:5) i gra ponownie się wyrównała. Yacine Louati zapunktował swoim serwisem i to jego ekipa wyraźnie odskoczyła (13:8). Ekipa prowadzona przez australijskiego szkoleniowca dominowała na boisku, Patryk Cichosz-Dzyga, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku, zapunktował blokiem (19:13). Jastrzębski Węgiel pewnie zmierzał do wygrania również tej partii (24:16), błąd w polu zagrywki rywali zakończył zmagania w tym secie i całym meczu.
Jastrzębski Węgiel – Stal Nysa 3:1
(25:13, 26:24, 23:25, 25:17)
źródło: inf. własna