– Mecze trzeba wygrywać a nie grać ładnie. Zawsze wychodziłem z założenia, że oczywiście jeżeli jest możliwość, żeby zagrać ładny mecz i jeszcze go wygrać, to podwójna radość, ale najważniejsze w siatkówce jest wygrywanie, obojętne jak to zrobimy przeciwnik musi być zawsze trochę słabszy od nas albo my trochę lepsi od przeciwnika. W tym meczu pokazaliśmy to, że my byliśmy lepszym zespołem. Ten rok fajnie nam się układa – powiedział rozgrywający MKS-u Będzin Jarosław Macionczyk.
MKS Będzin w sobotę podejmował MKST Astrę Nowa Sól. Gospodarze dopisali do swojego konta komplet punktów, ale zwycięstwo nie przyszło im łatwo. – Nie był to na pewno łatwy mecz. Jak z resztą każdy w tej lidze. Wychodzimy na boisko po to, żeby wygrywać. Przeciwnik z Nowej Soli postawił bardzo wysoko poprzeczkę. Fajnie, że w decydujących momentach zachowaliśmy chłodną głowę w naszych akcjach. Troszeczkę nam przeciwnik pomógł, zrobił kilka błędów w końcówkach i dlatego ten mecz przechyliliśmy na naszą korzyść – powiedział Jarosław Macionczyk. Rozgrywający MKS-u został wybrany MVP tego spotkania.
Dla będzinian było to siódme zwycięstwo z rzędu w lidze. W rozgrywkach zaplecza PlusLigi podopieczni trenera Serafina w tym roku kalendarzowym nie przegrali, choć zdarza im się przegrywać sety z niżej notowanymi rywalami. Punkt urwali im również znajdujący się w strefie spadkowej legioniści. – Trzeba to przeanalizować, usiąść na spokojnie, popatrzyć się na to, co tu się wydarzyło. To jest w mojej opinii mecz z gatunku tych, w których zapisujemy trzy punkty do ligowej tabeli i nie patrzymy na styl, nie chcemy do tego meczu wracać, bo był to średni mecz w naszym wykonaniu. My możemy grać lepiej i na pewno pokazujemy to na treningach. W sobotnim meczu coś się nie zazębiło od początku i myślę, że trzeba się cieszyć, że nie straciliśmy żadnych punktów i jedziemy dalej teraz do Krakowa –
Będzinianie mimo jednego zaległego meczu zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli. Do lidera z Częstochowy tracą cztery punkty. – Mecze trzeba wygrywać a nie grać ładnie. Zawsze wychodziłem z założenia, że oczywiście jeżeli jest możliwość, żeby zagrać ładny mecz i jeszcze go wygrać, to podwójna radość, ale najważniejsze w siatkówce jest wygrywanie, obojętne jak to zrobimy przeciwnik musi być zawsze trochę słabszy od nas albo my trochę lepsi od przeciwnika. W tym meczu pokazaliśmy to, że my byliśmy lepszym zespołem. Ten rok fajnie nam się układa. Bardzo żałuję, bo wielka szansa była wygrać z zawiercianami w Pucharze Polski i pojechać na fajną imprezę do Krakowa. Myślę, że było tak blisko, że bliżej już być nie mogło, ale w lidze nam idzie bardzo fajnie. Wygrywamy i to jest najważniejsze – podkreślił rozgrywający MKS-u Będzin.
źródło: MKS Będzin - YouTube, opr. własne